Wtorek, 30 sierpnia 2011
WydawcaWydawnictwo Literackie
AutorPiotr Kobza
RecenzentAP
Miejsce publikacjiKraków
Rok publikacji2010
Liczba stron326


Mimo że znakomita większość naszego społeczeństwa
deklaruje swoją przynależność do Kościoła
katolickiego i że z upływem lat dowiadujemy się
coraz więcej na jego temat, to tak naprawdę nadal
niewiele wiemy o nim jako instytucji. Czemu
tak się dzieje? Może z uwagi na to, że wciąż wiele
tematów dotyczących księży i hierarchii kościelnej
jest tematem tabu.
Powieść Piotra Kobzy można traktować jako

swoisty poradnik „żeby nie zbiskupieć” lub informator
o instytucji Kościoła katolickiego. Że biskup to też człowiek
przekonujemy się dzięki księdzu Borysowi, głównemu bohaterowi
książki. Jest on Polakiem i wieloletnim wysokiej rangi pracownikiem
kongregacji ewangelizacji narodów. Mieszka w Rzymie i nie jest związany
z żadnym zakonem. Ma więc sporą swobodę działania (jak na
warunki kościelne) i znaczne (czasem bardzo osobliwe) znajomości
w kręgach laickich. Dość niespodziewanie dla siebie zostaje mianowany
biskupem i obejmuje jedną ze wschodnich diecezji w Polsce.
Niby nic w tym dziwnego, ale trzeba zaznaczyć, że awansu nie
przyjął z entuzjazmem, a sposób w jaki pełni swoją funkcję budzi
kontrowersje nie tylko w kręgach hierarchii kościelnej, ale również
wśród wielu wiernych. Jednak w całej tej historii nie fabuła jest najistotniejsza,
ale pokazanie ludzi kościoła w zupełnie innym świetle,
niż dotychczas przywykliśmy. Nie są to bowiem jakieś wyobcowane
istoty, przejęte jedynie kapłańską misją, ale ludzie z krwi i kości, którzy
mają swoje słabości, ambicje, zdolność do intryg i różne zdanie
w wielu sprawach, pomijając jednolite i oficjalne stanowisko Kościoła
oraz złożone śluby posłuszeństwa przełożonym…
Autor napisał o sobie, że z zawodu jest dyplomatą-europeistą,

choć zapowiadał się na muzyka, historyka i inżyniera architekta, zainteresowania
ma „liczne i nieporządne”, lubi słowa „w różnej postaci
i układach”. Ja dodam tylko, że kończąc lekturę „Polskich rekolekcji”,
żałowałam, iż były tak krótkie.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ