Wtorek, 30 sierpnia 2011
WydawcaZnak
AutorWojciech Mann
RecenzentKuba Frołow
Miejsce publikacjiKraków
Rok publikacji2010
Liczba stron208


Cóż mam na to poradzić, że kocham Wojciecha
Manna. Moje życie raz się przecięło z jego, gdy
będąc 11-letnim dziecięciem kilka razy miałem
frajdę wystąpić w „5-10-15” (był taki program
dla dzieci w TVP1), gdzie pan Wojciech był tzw.
głosem (nie ukazującym się telewidzom narratorem).
Po nagraniach odwoził nas wszystkich
do domów telewizyjny bus, gdzie – jak wspomina
mama – zamęczałem Manna pytaniami.
Potem – już w liceum – było słuchanie trójkowej
audycji satyrycznej „Nie tylko dla orłów”, niewiele zaś później maniakalne
oglądanie „Za chwilę dalszy ciąg programu”, programu stworzonego
przez Manna z Krzysztofem Materną. Odgrywaliśmy z kolegami
te scenki, a do dziś cytujemy w rozmowach najzabawniejsze teksty. No
i Trójka, gdzie pan Wojciech – choć z przerwą – jest „od zawsze”.
Oszalałem więc ze szczęścia, gdy do mych rąk trafiła autobiografia

ulubieńca, jeszcze jako cyfrowy wydruk dla dziennikarzy. Ale nie… nie
przeczytałem go od razu. Czekałem cierpliwie na „prawdziwą” książkę,
uznając, że sprofanowałbym wielkość autora korzystając z „jakichś”
szczotek (przepraszam dział promocji wydawnictwa).
Nie zawiodłem się. „Rock Mann” o namaszczonych przez reżim przełożonych

i kolegach pisze bez eufemizmów („Przetrzymałem i jego, i paru
innych wiernych sługusów cenzury. Tych pozostałych nazwiska też dobrze
pamiętam, tym bardziej że niektórzy po korekcie zabarwienia nadal
działają w mediach”). O przyjaciołach – ciepło („Á propos inteligentnego
żartu, to nie powstrzymam się przed przytoczeniem ulubionego tekstu
redaktor Umer. Kiedy Magda odbierała telefon, w którym pytano o kogokolwiek
z redakcji, nie chcąc sobie zawracać głowy rozmową, odpowiadała
niezmiennie »Jest w sraczu«, i kończyła połączenie.”).
Autobiografia zawodowa Manna ma tylko jeden słaby punkt. Pozostawia

niedosyt. Na kilometr widać bowiem, że do spisania jest jeszcze drugie
tyle. A może i więcej. A zatem – oczekujemy suplementu, proszę Pana.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ