Wtorek, 25 marca 2014
WydawcaŚwiat Książki
AutorJolanta Krysowata
RecenzentTomasz Z. Zapert
Miejsce publikacjiWarszawa
Rok publikacji2013
Liczba stron272


Wyjątkowa książka, przywołująca
echa najświetniejszych reportaży
Krzysztofa Kąkolewskiego, Andrzeja Mularczyka,
Aleksandra Rowińskiego, Stefana
Kozickiego czy Anny Strońskiej. Jolanty
Krysowatej nie było jeszcze na świecie,
gdy ci debiutowali, tworząc w połowie lat
pięćdziesiątych ubiegłego stulecia polską
szkołę reportażu. Właśnie wtedy miały
też miejsce zdarzenia pieczołowicie zrekonstruowane
magicznym piórem autorki
„Skrzydła Anioła”.

Odnalezienie grobu 13-letniej Koreanki
na wrocławskim cmentarzu stało się
dla niej impulsem do przeprowadzenia
dziennikarskiego śledztwa, ujawniającego
istnienie przed ponad półwieczem na
Dolnym Śląsku ośrodka dla sierot – ofiar
wojny koreańskiej. Zgodnie z wytycznymi
Kim Ir Sena dzieci miały być wychowywane
surowo i przygotowywane do wiernej
służby komunistycznej ojczyźnie. Jednak
podczas siedmiu lat pobytu pomiędzy wychowankami
a polskimi nauczycielami narodziły
się głębokie więzi, oparte na przyjaźni
i zaufaniu.

Historia zmarłej przedwcześnie Kim Ki
Dok to tylko jeden z wielu wątków poruszanych
przez Krysowatą. Jest on szczególnie
wyrazisty i wzruszający za sprawą
relacji, która połączyła 13-latkę z Tadeuszem
Partyką, lekarzem, walczącym o jej
życie. „Doktor Partyka był niezwykłym
człowiekiem. Z bardzo skomplikowaną
historią wojenną (dywersja AK) i powojenną
(ucieczka na Ziemie Odzyskane).
Studiował medycynę, potem współtworzył
krwiodawstwo na Dolnym Śląsku. Pisał
wiersze. To on, w upalne lato 1955 roku
podjął się beznadziejnego zadania uratowania
Kim Ki Dok. Transfuzjami bezpośrednimi.
Z żyły do żyły”.

Historia Kim Ki Dok jest porażająca.
Najwyraźniej widać to właśnie w wierszach
doktora Partyki. To zapis walki, nadziei,
beznadziei, rozpaczy, bólu, żalu, tęsknoty,
niezgody. Opis ostatnich miesięcy jej życia,
dzień po dniu, tydzień po tygodniu. Opis
śmierci, przy której doktor Partyka nie
mógł być, bo został karnie, przymusowo
wysłany na urlop. Opis bezradności, złości,
strachu. W końcu pogrzebu.

Autorka umiejętnie
żongluje różnorakimi
formami dziennikarskiego rzemiosła
i tworzy obyczajową narrację, pełną sekwencji
melodramatycznych, społecznych
i politycznych. Nade wszystko jest to jednak
opowieść o sztuce przystosowania do
specyficznych warunków i dowód na to,
że najpiękniejsze uczucia mogą narodzić
się niezależnie od szerokości geograficznej
i scenografii.

Autorka posługuje się językiem prostym,
a jednocześnie bardzo plastycznym.
Realizmu dodają reprodukowane w tomie
kserokopie dokumentów, jak również obszerne
cytaty z listów pisanych przez wychowanków
po powrocie do Korei Północnej.
Krysowata starannie dozuje emocje.
Fakty uzupełnia scenkami z życia codziennego,
dzięki czemu tom nie jest przeładowany
wiedzą historyczną i pochłania się
go łapczywie. Pisarka przyznaje, że przy
tworzeniu kolejnych rozdziałów wspierały
ją dobre duchy i ten chwilami metafizyczny
klimat udziela się także czytelnikom.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ