Ostatnio eksponują je nawet foldery turystyczne‚ bo ich użytkownicy
coraz częściej wyrażają życzenie odwiedzin tych – z reguły – kolosów.
Zwiedzając Mediolan obok wizyty w La Scali wypada odwiedzić San
Siro‚ podczas podróży do Barcelony należy wejść w progi katedry projektu
Antonio Gaudiego jak i na trybuny Camp Nou‚ a przybywając do
Londynu sforsować bramę Wembley (którego odbudowa w nowym
kształcie trwa w najlepsze), a następnie wrota pałacu Buckingham.
Polskich turystów‚ a zwłaszcza kibiców‚ przeważnie jednak nie stać na
eskapady do twierdz europejskiego futbolu. Oglądają je na szklanym
ekranie. Dzięki temu albumowi otrzymują szansę dogłębnego poznania
miejsc pracy: Ronaldinha‚ Raula‚ Rooneya‚ Recoby‚ Riisego‚ że ograniczę
się do współczesnych graczy‚ których przydomki lub nazwiska
rozpoczynają się na literę R. Ten bogato ilustrowany album-informator
o najważniejszych obiektach piłkarskich Starego Kontynentu stanowi
kompendium wiedzy na temat boisk‚ szatni‚ trybun‚ parkingów i wszelkiej
maści stadionowej infrastruktury. Najwięcej miejsca poświęcono
stadionom niemieckim‚ na których rozgrywane są akurat spotkania finałowe
mistrzostw świata.

Każdemu hasłu towarzyszą zdjęcia prezentujące fragmenty rozgrywanych
meczów. Zastanawia mnie jedynie czy tylko dla uwypuklenia
kontrastu uwzględniono w książce także stadiony Legii Warszawa
i Wisły Kraków. Spoglądając na nie pomysł organizacji w naszym kraju
finałów mistrzostw Europy w roku 2012 tym bardziej wydaje się iluzoryczny.