środa, 22 marca 2017
WydawcaStudio Jowisz
AutorJózef Baran‚ Jakub Ciećkiewicz
RecenzentJANUSZ DRZEWUCKI
Miejsce publikacjiKraków
Rok publikacji2005
Liczba stron92


To druga książka tandemu Józef Baran – Jakub Ciećkiewicz‚ na co dzień dziennikarzy krakowskiego „Dziennika Polskiego”. Podobnie jak‚ wydana w 2001 roku‚ „Dolina ludzi spokojnych. Krajobrazy serdeczne”, „Światło
Kraków” to album poetycko-fotograficzny. Z tym‚ że z góry trzeba zaznaczyć‚ iż fotografie Ciećkiewicza bynajmniej nie stanowią ilustracji wierszy Barana. Obraz jest tu równie ważny i tak samo ważny jak słowo.
Dlatego też książkę tę można jednocześnie czytać i oglądać‚ albo‚ jak kto woli‚ wyłącznie czytać lub wyłącznie oglądać.

Kraków to wielki temat w poezji polskiej. O Krakowie pisali wiersze: Tadeusz Boy-Żeleński i Edward Leszczyński‚ Konstanty Ildefons Gałczyński
i Czesław Miłosz‚ Maria Pawlikowska-Jasnorzewska i Halina Poświatowska‚
Julian Przyboś i Tadeusz Różewicz. W Krakowie rozgrywa się akcja liryczna wierszy Jarosława Iwaszkiewicza‚ Kazimierza Wierzyńskiego
i Jana Lechonia‚ ale także Zbigniewa Herberta i Janusza St. Pasierba‚ Agnieszki Osieckiej i Andrzeja Sikorowskiego‚ nie mówiąc już o Adama Zagajewskim i Julianie Kornhauserze‚ o Marcinie Świetlickim i Macieju Maleńczuku. Jednym z najwspanialszych poetów Krakowa był Jerzy Harasymowicz
(1933-1999)‚ pod którego duchowym patronatem dobre trzydzieści lat temu debiutował Józef Baran.

Do najlepszych wierszy zamieszczonych w książce zaliczam: „Wieczorną
Kanoniczą” i „Przechodniów z ulicy Floriańskiej”‚ ponadto „Dni jak płonące sztandary Hasiora”‚ „Nad malarstwem Tadeusza Makowskiego”
i „Katedrꔂ w której czytamy: „katedra jest tak piękna/ że modli się/ sama do siebie”. Pisząc o Krakowie‚ Baran bynajmniej nie mitologizuje
królewskiego miasta. Co ciekawe‚ jest poważny – kiedy trzeba („Hymn poranny”) i niepoważny – kiedy ma na to ochotę („Poniedziałek”)‚
bohater jego utworów raz płacze‚ raz się śmieje. Baran to poeta,
dla którego najważniejsze jest właśnie zwyczajne życie‚ zwyczajni ludzie‚ codzienność. Z tym‚ że zwyczajni ludzi szybko okazują się niezwyczajni‚
jak dla przykładu tytułowa „Marysia z bufetu na Wielopolu”‚ twierdząca: „idziesz na Wawel/ to Wawel na chwilę/ staje się twoim”‚ a także: „nawet ten śliczny/ kościół Mariacki/ gdy się w nim modlę/ któż mi go odbierze”. Kimś takim jest bez wątpienia – znany krakowianom i turystom – uliczny skrzypek opisany w wierszu „Zapomniany grajek”. Wiersz robi tak samo wstrząsające wrażenie‚ jak fotografia przedstawiająca
półoślepłego‚ wykrzywionego przez chorobę Heine-Medina‚ Cygana
na wózku inwalidzkim.

Że Józef Baran to poeta z krwi i koćci‚ nie ulega wątpliwości. Nie sposób
jednak nie dodać‚ że Jakub Ciećkiewicz to fotografik z duszą poety.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ