środa, 22 marca 2017
WydawcaEgmont Polska
TłumaczenieJacek Drewnowski
RecenzentMARZENA CZUBA
Miejsce publikacjiWarszawa
Rok publikacji2004
Liczba stron80


Superbohaterom najlepiej żyje się w komiksie. Film i jego wszystkowidząca
kamera
obdziera ich z tajemnicy, pokazuje niedociągnięcia,
robi z nich karykatury. Większość rysunkowych herosów narodziła się w USA. Dobrze znamy
Batmana, Supermana i Spidermana.
Ale już tylko prawdziwi
fani komiksu mogą coś powiedzieć
o przygodach Kapitana Ameryki,
Iron Mana, Thora, Giant Mana,
Hulka (wyświetlany niedawno
w Polsce film nie każdy obejrzał).
Dlatego nie lada gratką jest spotkać całe to supertowarzystwo w jednym zeszycie „The Ultimates.
Superludzie”.

Jest to pierwsza część trzynastoodcinkowej
serii, w której Kapitan Ameryka i spółka będą
robić to, co potrafią najlepiej:
ratować świat. Na początku
poznajemy bohaterów „od podszewki”, z ich wadami, słabostkami,
rozterkami. Scenarzysta
Mark Millar po widowiskowym
prologu („Czas Apokalipsy” oraz „Pluton” w jednym, cofnięte
do czasów II Wojny Światowej)
zwalnia tempo akcji. Dzięki
temu nie przepadają np. aluzje
do takich filmów jak „Casablanka”
czy „Urodzeni mordercy”.
Na pewno jednak przesadził
z ilością tak zwanych gadających
głów. Statyczne sceny ratuje
grafik Bryan Hitch, wydobywając
jak najwięcej emocji z twarzy na pierwszym planie oraz misternie konstruując plan drugi,
co szczególnie robi wrażenie, gdy przedstawia panoramę Nowego
Jorku.

Amerykanom można pozazdrościć
pomysłu. Gdyby tak na naszym rynku ukazał się zeszyt, w którym do jednej akcji przystąpiłby
Kapitan Żbik, Orient Men i Thorgal (choć, wymyślił go Belg, to jednak Polak narysował)…

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ