Piątek, 7 września 2018
WydawcaMarginesy
AutorMaria Stauber
Miejsce publikacjiWarszawa
Rok publikacji2018
Liczba stron272
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 8/2018

Melancholijna i chwytająca ze serce opowieść o matce autorki – lekarce stołecznej socjety z lat „małej stabilizacji”, zmarłej kilka miesięcy temu w wieku bez mała lat stu – oraz jej najbliższej przyjaciółce. Obie przyszły na świat w Kijowie pod koniec I wojny światowej, a po rewolucji bolszewickiej osiadły w Równem. To miasto powiatowe na Wołyniu Maria Stauber wskrzesza nader plastycznymi opisami i smakami. W tamtejszej szkole Lusia Gelmont poznała Szoszanę Gincburg, jak formalnie nazywała się druga z bohaterek książki, która do kanonu literatury trafiła pod pseudonimem Zuzanna Ginczanka. Wychowywali ją dziadkowie po kądzieli, prowadzący skład apteczny. Bowiem ojciec przyszłej poetki, lekkoduch, porzucił rodzinę, wyjeżdżając do Ameryki. Natomiast jej matka wyszła za mąż po raz wtóry. Poślubiła lokalnego piwowara, podążając za nim do Hiszpanii. Nie wiadomo, dlaczego nie zabrała ze sobą córki.

Ginczankę, debiutującą wierszem na łamach periodyku gimnazjalnego „Echa Szkolne”, redagowanego przez Czesława Janczarskiego (ojca satyryka Jacka oraz… Misia Uszatka), z racji nieprzeciętnej urody szybko przygarnęła stołeczna cyganeria. Czarowi ulegli: Józef Łobodowski, Zbigniew Uniłowski, Andrzej Nowicki, Kazimierz Wierzyński, Mieczysław Grydzewski, Julian Tuwim… Z taką rekomendacją trafiła do redakcji „Szpilek”, a wkrótce opublikowała pierwszy – i jak się miało okazać jedyny za życia – tom pt. „O centaurach”, wydany nakładem oficyny Jakuba Przeworskiego. Autorka ofiarowała go z dedykacją Lusi, która z racji numerus clausus zamiast na studia medyczne, trafiła do żydowskiej szkoły pielęgniarstwa prowadzonej przy Szpitalu Starozakonnych na Czystem (dziś Szpital Wolski).

Wrzesień 1939 sprawił, że szkolne koleżanki znów były razem. Okupację sowiecką spędziły we Lwowie, gdzie Lusia rozpoczęła
wymarzone studia lekarskie, a Ginczanka wstąpiła do Związku Literatów Zachodniej Ukrainy. Władze sowieckie ulokowały go w pałacu hrabiego Bielskiego: „Gospodarz przechadzał się wśród swoich nowych lokatorów, powtarzając: »Jestem niezmiernie zadowolony, że goszczę pisarzy, bo mówiono mi, że jak przyjdą bolszewicy, to mi konie wstawią do pałacu«”.

Zmiana okupanta rozdzieliła przyjaciółki na zawsze. Lusia, po stracie pierwszego męża Izaaka Horowitza, zamordowanego po wejściu Niemców do miasta, znalazła schronienie w Warszawie, Zuzannę w Krakowie spotkała śmierć. Ale zrazu po poślubieniu Michała Weinziehera, kustosza lwowskiego Muzeum Historycznego pozostała w grodzie nad Pełtwią. W końcu jednak zagrożona denuncjacją, przeniosła się wraz z mężem pod Wawel. I tam wpadli w ręce Niemców. Oboje zamordowano wiosną roku 1944.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ