Czwartek, 1 maja 2003
Funkcjonując w środku pewnego środowiska, uczestnicząc na bieżąco w aktualnych wydarzeniach wydaje się człowiekowi, że kwestie którymi się aktualnie zajmuje są najważniejsze, nieomal jedyne w świecie. Problemy związane z dystrybucją książki, jej obecnością w supermarketach, bałaganem cenowym na rynku wydawniczoksięgarskim, licznymi imprezami targowymi, promocjami i spotkaniami z autorami wydają się być dla nas centrum wszechświata. Tymczasem środowisko książkowe to zaledwie niewielki wycinek rzeczywistości. Nasze problemy są tak naprawdę tylko naszymi sprawami, bo dla postronnego odbiorcy, w tym przypadku odbiorcy książki, liczą się ostateczne efekty wyrażające się przede wszystkim: ceną książki, jej dostępnością na rynku, informacją o niej. APETYT NA CZYTANIE Co jednak zrobić z książką, która jako produkt w życiu społecznym praktycznie nie istnieje? Chodząc ostatnio po Warszawie uświadomiłam sobie nieobecność szyldu "Księgarnia" czy "Biblioteka" na wielu centralnych ulicach miasta i poszczególnych dzielnic. Placówki księgarskie czy biblioteczne są przeważnie "dyskretnie" ulokowane w pobliżu głównej ulicy. Wiadomo, że wpływ na taką lokalizację mają czynniki ekonomiczne - księgarnia (biblioteka, to nieco inna para kaloszy) nie zapłaci takiego czynszu jak sklep markowy znanej zagranicznej firmy. A przecież wszyscy marketingowcy świata doskonale wiedzą, że "kupuje się oczami". Jak zatem rozbudzić apetyt na czytanie książek, jeśli one "nie wchodzą w oczy"? Tymczasem zewsząd atakują nas billboardowe reklamy Leclerca, Carrefoura, Obi. Na naszą podprogową świadomość działają obrazy piaszczystych wybrzeży z palmami, roznegliżowanych panienek, kosiarek czy wypieczonych, do kupienia za jedyne 5,99, indyków. Oblepione mnóstwem plakatów słupy ogłoszeniowe straszą stertami naklejonych na siebie i przez to nieczytelnych afiszy. Z tramwajowych przystanków uśmiechają się do przechodniów kolejne pary sympatycznych aktorów promujących wchodzący na ekrany następny hit, zwykle amerykańskiej, kinematografii. Poruszając się po mieście tu i ówdzie można zauważyć wyłaniające się z billboardu …
Wyświetlono 25% materiału - 274 słów. Całość materiału zawiera 1096 słów
Pełny materiał objęty płatnym dostępem
Wybierz odpowiadającą Tobie formę dostępu:
1A. Dostęp czasowy 15 minut
Szybkie płatności przez internet
Aby otrzymać dostęp kliknij w przycisk poniżej i wykup produkt dostępu czasowego dla Twojego konta (możesz się zalogować lub zarejestrować).
1B. Dostęp czasowy 15 minut
Płatność za pośrednictwem usługi SMS
Aby otrzymać kod dostępu,
należy wysłać SMS o treści koddm1 pod numer: 79880.
Otrzymany kod zwotny wpisz w pole poniżej.
2. Dostęp terminowy
Szybkie płatności przez internet
3. Abonenci Biblioteki analiz Sp. z o.o.
Jeśli jesteś już prenumeratorem dwutygodnika Biblioteka Analiz lub masz wykupiony dostęp terminowy.