Poniedziałek, 30 maja 2022
Debata podczas Targów Książki w Warszawie

Mija kilka miesięcy od ogłoszenia propozycji nowego kanonu lektur. Od tego czasu nie ustają dyskusje i protesty przeciwko propozycjom zmian. Jedną z okazji do takich debat było spotkanie zorganizowane w ramach tegorocznych targów książki „Co z tym kanonem?”. W spotkaniu wzięły udział jako panelistki Joanna Olech, pisarka, ilustratorka i krytyczka literacka, Katarzyna Kasia, dziennikarka i wykładowczyni na ASP, oraz Katarzyna Ryrych, pisarka, której książka „Lato na Rodos” zdobyła główną nagrodę w konkursie „Literacka Podróż Hestii”. Spotkanie prowadził Marcin Żebrowski, rzecznik prasowy STU ERGO Hestia S.A, sponsora nagrody.

Katarzyna Ryrych na pytanie, czy cieszy się z obecności w kanonie, wyraziła swoją ambiwalencję – miło być w kanonie, co wiąże się z określoną rekomendacją, a być w kanonie lektur, to już co innego. Dzieci bowiem nie lubią lektur i tę opinię podzielali inni uczestnicy. Okazało się w toku dyskusji, że nie tyle chodzi o sam fakt „lekturowy”, co sposób omawiania, czy,  mówiąc kolokwialnie, „przerabiania” utworu. Przytoczony został (choć rozmawiano o lekturach dla szkół podstawowych) pogląd, że Wisława Szymborska nie zdałaby matury z własnych wierszy.

Szczególnie ożywioną dyskusję wywołał fakt, że nadal w kanonie lektur jest powieść Sienkiewicza „W pustyni i w puszczy”, którą dr Katarzyna Kasia określiła jako rasistowską. Z tym poglądem zgodziła się Katarzyna Ryrych, wyrażając opinię, że żadna książka nie powinna być źródłem postaw ksenofobicznych.

Joanna Olech mówiła o tym, że bardzo brakuje na rynku powieści fabularnych, takich, które nie tylko mają walor edukacyjny, ale także odnoszą się do emocji, kształcą empatię. Panelistka, mając przed oczami wydruk z ministerialnymi propozycjami lekturowymi, zauważyła, że podzielony on jest na dwie części: lektury obowiązkowe i uzupełniające. Znamienne, że obowiązkowe są głownie nudne „piły”, a to, co ponad – to, jak na ironię, dobre, wartkie czytadła.

Kolejny wątek, jaki pojawił się podczas dyskusji, to kwestia czytania klasyki, gdzie wszyscy podkreślali jej ważną rolę.

Kontynuując motyw kanonu, Joanna Olech podkreśliła jego rolę we właściwym doborze książki, zarówno lekturowej, jak i tej, która czytamy w wolnym czasie. Tę rolę pełnią także nagrody literackie (tu zostały pokazane książki laureatki światowych rankingów). W dalszej części jej wypowiedzi usłyszeliśmy o systemie edukacyjnym w Szwecji, która jest liderem czytelnictwa w Europie. Słusznie, uczmy się od najlepszych. W tym kraju, w ojczyźnie Astrid Lindgren, nie ma listy obowiązkowych lektur, a władze ministerialne nie ingerują w wybory czytelnicze.

W dyskusji podkreślano znaczenie głośnego czytania jako formy kształtowania nawyków czytelniczych. Tak jest w Szwecji, ale też w Polsce, dzięki wielu inicjatywom, a popularyzatorzy czytelnictwa są obecni w mediach, głównie społecznościowych.

Dyskusję zakończyła wypowiedź dr Zofii Zasackiej, która prowadzi od lat badania nad czytelnictwem młodych, oraz piszącej ten tekst, która zwróciła uwagę na inne, bardziej pozytywne zmiany w proponowanym przez ministerstwo kanonie lektur. Brak czasu nie pozwolił na dalszą wymianę opinii i polemik.

Podaj dalej
Autor: Maria Kulik