Poniedziałek, 18 marca 2024
Magda Dębowska: „Niestety, nie ma czegoś takiego jak solidarność branżowa"

„Ceny książek szokują coraz mocniej. Czy można zatrzymać to szaleństwo?” – zastanawia się Wojciech Szot w „Wyborczej”. W artykule odnosi się do apelu księgarzy. Przypomina też polskie projekty ustaw o stałej cenie książki, pisze o regulacjach wprowadzonych w Niemczech, i o wycofaniu ich w Słowenii i Izraelu.

Stawia też pytanie, czy książki będą tańsze, gdyby weszła ustawa o jednolitej cenie książki?

„Myślę, że to realne. Pod warunkiem że regulacja obejmie wszystkie szczeble dystrybucji” – odpowiada mu Agnieszka Kurc z księgarni w Koluszkach.

„Nie wiem” – przyznaje Magdalena Dębowska z wydawnictwa Karakter.

„Nie” – wskazują Grzegorz Głódkowski, dyrektor handlowy Wydawnictwa Literackiego i Maciej Makowski, przewodniczący Rady Wydawców Porozumienia Wydawców Książek.

„Cena książki się nie zmieni, gdyby została wprowadzona taka ustawa, bo jest pochodną kosztów i rabatów, które udzielają wydawcy księgarniom i dystrybutorom. Te nie ulegną zmianie” — mówi Makowski w rozmowie z „Wyborczą”.

Maciej Makowski wskazuje, że jeśli ustawa weszłaby w życie, rabaty dla dystrybutorów nie zmienią się. „Umowy często są zawierane na wiele lat i naprawdę nie widzę szansy, by nagle duże sieci dystrybucyjne postanowiły obniżyć wynikające z nich rabaty. Od dawna jako wydawcy słyszymy też od prawników, że nie ma możliwości ustawowego określenia poziomów rabatów”.

„Księgarstwo trzeba ratować – mówi Maciej Makowski. – Ale trzeba to robić tak, by nie załamać gwałtownie sprzedaży książek, co może się stać po wprowadzeniu ustawy”.

„Zaakceptujemy każdy scenariusz” — mówi „Wyborczej” Krzysztof Olesiejuk, współwłaściciel jednej z największych hurtowni książek i m.in. wydawnictwa Świat Książki. „Wydaje mi się, że księgarze i wydawcy mają inne, dużo większe problemy niż kwestia stałej ceny książki”.

Krzysztof Olesiejuk wskazuje, że powinno się rozróżnić sprzedaż stacjonarną od tej internetowej.  Przy takim rozwiązaniu możliwe by było – jego zdaniem – wprowadzenie stałej ceny książki czy ograniczeń rabatowych jedynie dla sprzedaży w sieci.

Grzegorz Głódkowski z Wydawnictwa Literackiego także uważa, że największym problemem są niezwykle wysokie rabaty udzielane klientom przez księgarnie internetowe. „Księgarnie stacjonarne również sprzedają na Allegro. Niektórzy nawet 30 proc. swojej sprzedaży osiągają tą drogą. Mamy wojnę cenową, którą prowadzą ze sobą księgarnie internetowe, prześcigając się dosłownie o grosze”.

„Niestety, nie ma czegoś takiego jak solidarność branżowa – mówi z kolei Magda Dębowska. – Gdyby była, nie musielibyśmy zabiegać o ustawowe regulacje. Rynek jest całkowicie rozregulowany. Najwięksi gracze uważają, że wolny rynek sam się ureguluje. Wiara w to doprowadziła do sytuacji, w której się znaleźliśmy. Nasz postulat to wprowadzenie kompleksowej ustawy o książce, w której stała cena będzie tylko jednym z elementów”.

Podaj dalej
Autor: ET