15 maja wieczorem odbyło się kameralne spotkanie z Toshikazu Kawaguchi – autorem książek o intrygującym tytule – „Zanim wystygnie kawa” i „Zanim wystygnie kawa. Opowieści z kawiarni”.
Spotkanie zorganizowano w siedzibie wydawnictwa Grupa Wydawnicza Relacja, przy pysznej kawie i… herbacie, bo nie wszyscy są amatorami kawy, a autor wyraźnie zaznaczył, że „zawsze trzeba jasno powiedzieć, że nie chce się pić kawy i poprosić o herbatę”, a ponieważ on obiecał, że będzie pić kawę, to spełni swoją obietnicę.
I tak w przyjacielskiej atmosferze odbywały się towarzyskie rozmowy nawiązujące do powstania książek, do trasy po Polsce, którą autorowi zaplanowano w najbliższych dniach.
Już po pierwszych zdaniach miałam wrażenie, że znam Toshikazu Kawaguchi od lat, a dzięki bardzo sprawnej młodej tłumaczce Aleksandrze Wasyluk, nie odczuwałam, że język japoński jest mi całkowicie obcy.
Toshikazu Kawaguchi kawę zaczął pić, będąc uczniem gimnazjum. Pomagała mu w koncentracji. Nie pija kawy o poranku, tylko gdy skończy pracę albo wieczorami – tzw. „małe kawki”. Jeśli chodzi o książkę, to najpierw wymyślił tytuł, a historia została wymyślona do tytułu. Często zadają mu pytanie: dlaczego w tytule kawa, a nie herbata? Wybrał kawę, bo ma najlepsze brzmienie dla ucha Japończyka. W tytule jest tyle sylab jak w klasycznej japońskiej poezji haiku.
Jak przyznał, ma taki styl pisania, że nie wymyśla całej historii od początku. Pisze i patrzy, w którym kierunku się ta historia rozwinie, i później to, co napisał wielokrotnie poprawia. Jego inspiracja bierze się stąd, że obserwuje aktorów na scenie, inspiruje się nimi, tworząc postaci. W głowie może powtarzać ich ruchy, jak podnoszą ręce czy obracają głowę. Dlatego gdy pisze, wydaje się mu, jakby oglądał telewizję.
– Pierwsza książka to była najpierw sztuka teatralna. Pani Ikeda po obejrzeniu spektaklu zaprosiła mnie do napisania powieści… – Toshikazu Kawaguchi.
Podkreślał, że w teatrze pracuje jako reżyser i producent od trzydziestu lat, ale jest młodym pisarzem. Długo pracuje nad umiejętnym przekazywaniem emocji w powieści.
Autor tłumaczył, że nanosi tyle poprawek aż jest bardzo zadowolony, jego fani również i dają mu to odczuć na spotkaniach czy w kierowanych do redakcji listach. Dobrze wykonana praca literacka została nagrodzona sprzedażą ponad 3 mln egzemplarzy i tytułem międzynarodowego bestsellera.
Zgodził się z opinią polskiej pisarki Katarzyny Ryrych, że pisanie książek to ciężka praca, odpowiedzialność za słowo i cieszy go, gdy jego fani nagradzają go uśmiechem i dziękują mu za powieści. Wie, że byłoby mu przykro, gdyby nie widział akceptacji i sympatii czytelnika. Bo Toshikazu Kawaguchi jest typem człowieka, który gdy jest chwalony, to tylko lepiej się rozwija.
Zapraszam państwa do spotkań z autorem i do arcyciekawej lektury.
PS: Polacy lubią obdarowywać miłymi drobiazgami, Japończycy również. Każdy z obecnych otrzymał od autora japońską herbatę Fukamuschi Sencha RYOKUFU.
Autor odwiedzi sześć miast:
Kraków – 16 maja, godz. 18 spotkanie w Międzynarodowym Centrum Kultury https://www.facebook.com/events/751672439997292/
Sosnowiec – 17 maja, Zagłębiowska Mediateka, g. 18 https://www.facebook.com/events/1065475671522986/
Wrocław – 18 maja, Mediateka, g. 19 https://www.facebook.com/events/1259216604677853
Poznań – 19 maja, Uniwersytet Adama Mickiewicza, g. 18 https://www.facebook.com/events/1259216604677853/ Łódź
Łódź – 20 maja, Mediateka MeMo, g. 13 https://m.facebook.com/events/213491764760718
niedziela, 21.05 Targi Książki i Mediów Vivelo, scena #lifestyle, g. 14