Czwartek, 2 listopada 2023

Uniwersytet Warszawski poinformował o kradzieży kilkudziesięciu obiektów o szczególnej wartości z księgozbioru Biblioteki Uniwersyteckiej. Mają być warte nawet 200-300 tysięcy dolarów.

Za nieprawidłowości w nadzorze z dnia na dzień została zwolniona dyrektorka Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego Anna Wołodko, która pracowała w BUW 31 lat, a dyrektorką była od ponad pięciu.

Rektor powołał specjalną komisję do wyjaśnienia sytuacji, zlecił audyt zasad i procedur wypożyczania zbiorów.

Rektor nakazał też „wzmocnienie nadzoru nad zbiorami bibliotecznymi BUW, pilne opracowanie zasad i procedur w obszarze ww. nadzoru, w tym natychmiastowe cofnięcie decyzji ogłoszonej w dn. 31.01.2020 roku o przeniesieniu Czytelni Zbiorów XIX Wieku do Czytelni Ogólnej, która to decyzja spowodowała liczne negatywne skutki w zakresie nadzoru nad zbiorami BUW”.

Jak informuje „Gazeta Stołeczna”, w BUW miał miejsce zorganizowany proceder kradzieży zbiorów z XIX wieku. Oryginały miały być podmieniane na kopie, więc liczba egzemplarzy się zgadzała, kradzież była trudna do zauważenia. Początkowo uczelnia wyceniała straty na 8 tys. zł, ale je zweryfikowała.

Anna Wołodko była dyrektorką BUW od 2018 roku. Wygrała konkurs na to stanowisko jeszcze za czasów poprzedniego rektora prof. Marcina Pałysa. Niedawno wygrała kolejny konkurs na drugą kadencję do 2028 roku.

Zamieściła oświadczenie w mediach społecznościowych, w których informuje, że wraz z nią pracę straciła jej zastępczyni do spraw zbiorów specjalnych Katarzyna Śląska. Zapowiada, że o ochronę dobrego imienia będzie walczyć w sądzie. I opisuje co się zdarzyło w bibliotece.

W oświadczeniu czytamy, że w połowie października pracownicy stwierdzili kradzież ośmiu woluminów rosyjskich starodruków z XIX w. Ktoś zostawił na stanowisku pracy okładki, a w nie włożone atrapy oryginalnych wydań. Po sprawdzeniu okazało się, że takich atrap zwróconych do magazynu jest więcej. Według dotychczasowych ustaleń podmieniono ok. 80 woluminów.

Dyrektorka informuje, że tuż po odkryciu utraty zbiorów powiadomiła prorektora, któremu podlega BUW i policję. W Bibliotece zaczęła się kontrola, która nadal trwa.

„W wyniku naszej kontroli jak i informacji dotyczących podobnej kradzieży w łotewskiej Bibliotece Narodowej, podejrzewamy, ze kradzieże odbywają się na zamówienie. Wszystkie skradzione prace są rosyjskojęzyczne. Tego rodzaju prace pojawiają się w ofercie domów aukcyjnych i antykwariatów działających na rynku rosyjskim” – napisała Anna Wołodko.

„Przez lata pracy w BUW starłyśmy się, by Biblioteka była miejscem dostępnym i przyjaznym dla czytelników zabiegając jednocześnie o jak najlepsze warunki dla zbiorów. Państwa wyrazy wsparcia i solidarności pokazują, że ten cel udało się osiągnąć. Zachęty i apele, które do nas dotarły, przekonały nas także, że sprawy zwolnienia z pracy nie możemy zostawić bez reakcji” – kończy oświadczenie zwolniona dyrektorka.

Ponad 400 osób podpisało się już pod listem otwartym w obronie zwolnionej dyrekcji BUW – dyrektor Anny Wołodko i jej zastępczyni Katarzyny Śląskiej. Autorzy petycji namawiają rektora UW prof. Alojzego Nowaka do przywrócenia ich na zajmowane dotychczas stanowiska.

Autorzy listu nie zgadzają się na politykę kadrową UW, prowadzącą – jak to ujęli – „do niszczenia ludzi i ich dorobku”.

„Anna Wołodko i Katarzyna Śląska zawsze na pierwszym miejscu stawiały dobro użytkowniczek i użytkowników BUW. To One przeprowadziły Bibliotekę przez trudny czas pandemii, czyniąc wysiłki, aby Biblioteka jak najszerzej świadczyła usługi w czasie lockdownu”.

Podaj dalej
Autor: ET
Źródło: Gazeta Wyborcza