Wtorek, 7 grudnia 2004
Felieton
Jako że nieuchronnie zbliża się do nas okres, który przez większość naszego społeczeństwa uznawany jest za koniec roku, nadchodzi pora wszelkich podsumowań. Czytelnik tradycyjnie zaatakowany zostanie różnorakimi zestawieniami, dzięki którym dowie się, co „najlepszego” i „najciekawszego” wydarzyło się na rynku wydawniczym podczas minionych czterech kwartałów. Twórcy takowych rankingów wychodzą prawdopodobnie z założenia, iż bez ich corocznej tabelki czytelnik nie wiedziałby, co myśleć o ukazujących się książkach, nie miałby zielonego pojęcia, co jest dobre, a co złe; słowem, nie mógłby wkroczyć w kolejne dwanaście miesięcy z poczuciem rzetelnie dokonanego intelektualnego rachunku sumienia. Oczywiście, rankingi, o których wspominam, są niewiele warte, ponieważ ich producenci (zwykle tak zwani „krytycy literaccy”) płodzą je koniunkturalnie na podstawie nieśmiertelnych kanonów wiary księgarskiej. Kanony owe określają, kogo należy chwalić, a kogo atakować, co należy wychwalać, a co ganić, komu można dokopać, a kogo lepiej nie ruszać... i tak dalej. Z lubością łamiąc powyższe kanony, a zwłaszcza ich towarzyską obrzędowość, prezentuję własną, subiektywną listę książek „najgorszych z najlepszych”. Oczywiście, zdaję sobie sprawę z faktu, iż na rynku księgarskim w 2004 roku pojawiło się mnóstwo książek o wiele gorszych, niż przeze mnie wymienione, ale akurat poniższa dziesiątka, na skutek zabiegów marketingowych oraz innych tego rodzaju sztuczek, zajęła w świadomości czytelniczej miejsce zdecydowanie wyższe niż – wedle mojej skromnej oceny – powinna. Skupiłem się wyłącznie na tytułach święcących triumfy na listach bestsellerów, chcąc po raz kolejny wyłamać się z zaśniedziałego chóru od lat fałszujących jednym głosem księgarskolubnych piewców za pieniądze. Mam nadzieję, że ów niewinny głos rozsądku zasieje nieśmiałe ziarno racjonalizmu. Kolejność ukazanych pozycji nie ma znaczenia. W następnym numerze Biblioteki Analiz postaram się przedstawić dziesiątkę książek wartych, według mnie, uwagi, a omijanych przez krytyków i recenzentów z powodów czysto pozamerytorycznych. „Gnój” – Wojciech Kuczok, W.A.B. Książka, jakich w 2004 roku napisano w Polsce około dwóch i pół tysiąca. Przepraszam, dwa i pół tysiąca jeden, bo zapomniałem o moim znerwicowanym sąsiedzie cierpiącym na lekką odmianę paranoi, który w przerwach między wizytami u psychoanalityka a zajęciami z feng-shui pod Grójcem spłodził swe wiekopomne dzieło. Przeczytałem – nie jest gorsze od „Gnoju”. Niby, dlaczego miałoby być? Różnica polega jedynie na tym, że nikt dzieła nie wydał, zatem nikt o nim nie wie. W świecie księgarskim dzieło po prostu nie istnieje. Wojciecha Kuczoka wydało W.A.B., które – jak widać – lubi ryzyko. Czasem to ryzyko nawet się opłaca. Książką zainteresował się ktoś od filmu i uznał, że to świetny materiał na półtoragodzinną „piłę”. Książkę szybko przerobiono na scenariusz, a na jego podstawie zrealizowano „Pręgi”. W mijającym roku w Gdyni panowała moda na tego rodzaju produkcje, więc film wygrał festiwal. Za trzy lata nie miałby szans. Film cieniutki jak szpitalna zupka, aczkolwiek dużo lepszy od książki, ale w tym konkretnym przypadku to akurat żaden wielki sukces. Sprzedaż książki natychmiast wzrosła, bo prosty lud czytający kupuje książki pod dyktando massmediów. „Powstanie 44” – Norman Davies, Znak Najlepsza chyba książka z gatunku fantasy obejmująca okres lat czterdziestych zeszłego wieku. Napisałem latem na jej temat niepochlebny felieton do Biblioteki Analiz, ale nie został dopuszczony do druku. Muszę więc teraz ważyć słowa. Nie mam nic przeciwko fantasy; pod warunkiem, iż nie próbuje mi się nachalnie wmówić, że wszystko jest prawdą. Davies jest w naszym kraju …
Wyświetlono 25% materiału - 527 słów. Całość materiału zawiera 2108 słów
Pełny materiał objęty płatnym dostępem
Wybierz odpowiadającą Tobie formę dostępu:
1A. Dostęp czasowy 15 minut
Szybkie płatności przez internet
Aby otrzymać dostęp kliknij w przycisk poniżej i wykup produkt dostępu czasowego dla Twojego konta (możesz się zalogować lub zarejestrować).
Koszt 9 zł netto. Dostęp czasowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Czas dostępu będzie odliczany od momentu wejścia na stronę płatnego artykułu. Dostęp czasowy wymaga konta w serwisie i logowania.
1B. Dostęp czasowy 15 minut
Płatność za pośrednictwem usługi SMS
Aby otrzymać kod dostępu, należy wysłać SMS o treści koddm1 pod numer: 79880. Otrzymany kod zwotny wpisz w pole poniżej.
Opłata za SMS wynosi 9.00 zł netto (10.98 PLN brutto) i pozwala na dostęp przez 15 minut (bądź do czasu zamknięcia okna przeglądarki). Przeglądarka musi mieć włączoną obsługę plików "Cookie".
2. Dostęp terminowy
Szybkie płatności przez internet
Dostęp terminowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Dostęp terminowy wymaga konta w serwisie i logowania.
3. Abonenci Biblioteki analiz Sp. z o.o.
Jeśli jesteś już prenumeratorem dwutygodnika Biblioteka Analiz lub masz wykupiony dostęp terminowy.
Zaloguj się