środa, 14 września 2022
Ukazało się papierowe wydanie fragmentów „Sefer Falenic” i „Marsz” Wiktora Kulerskiego

W sierpniu minęła 80. rocznica zagłady gett w Otwocku, Falenicy i Rembertowie. W tę rocznicę Europejski Instytut Kultury przygotował dwie publikacje: „Marsz Rembertów-Falenica (nieznany epizod Zagłady)” Wiktora Kulerskiego oraz „Księga Falenicy. Wybór tekstów z ‘Sefer Falenic’” (wspólnie z Biblioteką Analiz, jako suplement do „Kwartalnika Literackiego Wyspa”).

13 września w Kinokawiarni Stacja Falenica odbyła się wyjątkowa promocja obu publikacji. Spotkanie prowadził Zbigniew Nosowski, redaktor naczelny „Więzi”.

Jak podkreślił, Falenica, będąca dzisiaj częścią Warszawy, ma ciekawą historię, ale jej poznawanie nie jest łatwe, gdyż większość materiałów źródłowych nie prze­trwała próby czasu. Na szczęście są wciąż osoby i publikacje, w szczególny sposób przyczyniają się do przywracania pamięci i jej przechowywania.

Wiosną 1977 roku Wiktor Kulerski, legenda polskiej opozycji, napisał „Marsz”. Pierwotnie był to załącznik do wniosku o wydanie zezwolenia na pochód pamięci szlakiem pędzonych w sierpniu 1942 roku Żydów – z rembertowskiego getta na rampę kolejową w Falenicy. Władze jednak na to nie zezwoliły. Tekst powstał na podstawie spisanych w latach 1972-76 ustnych relacji żyjących naocznych świadków wydarzenia. Udało się go opublikować w 1984 roku w wydawanym w drugim obiegu kwartalniku „Krytyka”. Teraz, dzięki staraniom Europejskiego Instytutu Literatury, ukazała się jego rozbudowana wersja pt. „Marsz Rembertów–Falenica (nieznany epizod Zagłady)”.

– Ten esej był jak list w butelce do morza. Nie miał konkretnego adresata. Mam nadzieję, że teraz trafi do wielu czytelników – mówił Wiktor Kulerski. Jak podkreślał: – Nie wolno nam zapomnieć o tym, co się tutaj stało, nie możemy zapomnieć o mieszkańcach Falenicy.

Falenica ma również własną księgę pamięci: „Sefer Falenic”. Powstała ona z inicjatywy przedwojen­nych żydowskich mieszkańców. Ci, którzy wyjechali z Polski przed wybuchem II wojny światowej, oraz ci, którzy cudem ocaleli, spisali w niej swoje falenic­kie wspomnienia. Wydawcą „Sefer Falenic” było w 1967 roku Ziomkostwo Falenicy w Izraelu (Irgun Jocej Falenic be-Israel) z siedzibą w Tel Awiwie. Redaktorem publikacji był Dawid Sztokfisz.

Teraz, z inicjatywy Jolanty Pełki, prezes zarządu Europejskiego Instytutu Kultury, oraz lokalnych społeczników udało się przetłumaczyć z języka hebrajskiego i jidysz na polski obszerne fragmenty, zredagować i wydać pod tytułem „Księga Falenicy. Wybór tekstów z ‘Sefer Falenic’”.

Jak wyjaśniała na spotkaniu Jolanta Pełka, takie księgi posiada wiele polskich miast i miasteczek. Powsta­wały one z potrzeby przywrócenia pamięci o ludziach i miejscach, które bezpowrotnie zniszczono. Szacuje się, że tych dotyczących Polskie jest ok. 540.

Lektura opublikowanych fragmentów „Księgi Falenicy” wzbudza wiele emocji. Z tekstów bije ogromna tęsknota. Poruszające są teksty o dawnej Falenicy, wstrząsające te o czasie Zagłady. Według Jolanty Pełki pełne tłumaczenie może mieć nawet 800 stron. Ale uczestnicy spotkania jednomyślnie uznali, że powinno się ono ukazać w wersji drukowanej, co na pewno jest kosztowne i wymaga dofinansowania.

– Mieszkałem na terenie getta, ale nie wiedziałem o tym. Nigdy się o tym nie mówiło. Zapadło dziwne milczenie. Pamięć umarła. Ale na szczęście pojawiają się ślady i ludzie dobrej woli. I ten świat odrodzi się w pamięci. „Sefer Falenic” to odrodzenie czegoś, co zanikło – powiedział Marek Ławrynowicz, autor posłowia do „Księgi pamięci”.

A Wiktor Kulerski dodał: – Powinniśmy zajmować się pokazywaniem faktów. Wnioski i opinie należą już do czytelnika. Jedno jest jednak pewne: żadne słowa nie oddadzą emocjonalnej wagi faktów.

Podaj dalej
Autor: ET