środa, 10 lipca 2019
Wznowienie pism Władysława Stadnickiego i Adolfa Bocheńskiego

Wydawnictwo Universitas zapowiada wydanie dwóch szczególnych książek: Władysława Studnickiego „O przymierze z Niemcami. Wybór pism 1923–1939” oraz Adolfa Bocheńskiego, „Niemcy, Rosja i racja stanu. Wybór pism 1926-1939”. Obie książki są zbiorami pism dawno nieżyjących autorów, jednakże współczesna lektura ich zapomnianych z pewnością tekstów jest bardzo interesująca.

Wyboru tekstów Władysława Studnickiego (1967-1953) i ich opracowania dokonał Jan Sadkiewicz. Wydawca. Wydawca przedstawia ten tom: „trwający do dziś spór o szanse i zagrożenia związane z ideą sojuszu polsko-niemieckiego sprowadzony został w zasadzie do dylematu: czy na przełomie 1938 i 1939 roku należało, czy też nie należało przyjmować żądań niemieckich i brać udziału w krucjacie antysowieckiej. Tymczasem dla ówczesnych zwolenników przymierza Warszawy z Berlinem była to sprawa bardziej złożona, a jej powodzenie nie zależało od udzielenia odpowiedzi na trywialne pytanie: „tak czy nie?”, ale od konsekwentnej realizacji rozpisanego na dłuższy okres planu, do której należało przystąpić w okresie dobrej koniunktury, zapoczątkowanej zerwaniem przez Hitlera współpracy niemiecko-sowieckiej. Władysław Studnicki, autor niezwykłej, profetycznej książki „Wobec nadchodzącej drugiej wojny światowej”, był czołowym rzecznikiem tej koncepcji, a jego publicystyka z lat 20. i 30. XX wieku dowodzi, jak wielu błędnych założeń można było uniknąć”. Należy dodać, że wszystkie utwory Władysława Stadnickiego objęte były w 1951 roku zapisem cenzury w Polsce i podlegały natychmiastowemu wycofaniu z bibliotek.

Jan Sadkiewicz dokonał również wyboru i opracowania tekstów Adolfa Bocheńskiego (1909-1944), o których wydawca pisze: „jednym z większych nonsensów padających na marginesie dyskusji o dylematach polityki zagranicznej II Rzeczypospolitej jest twierdzenie, jakoby brawura Adolfa Bocheńskiego na polach bitew drugiej wojny światowej, którą przypłacił w końcu bohaterską śmiercią, była jakąś formą ekspiacji za błędy jego przedwojennych analiz politycznych. Jego koncepcja zbliżenia polsko-niemieckiego i rozbicia ZSRR miała rzekomo wynikać ze złej oceny stojących przed Polską szans i zagrożeń. Tymczasem mamy do czynienia z publicystą, który nie tylko przewidział pakt Ribbentrop-Mołotow, ale i precyzyjnie opisał prowadzące ku niemu mechanizmy polityki; wiedział także, co Polska powinna zrobić, aby uniknąć sojuszu niemiecko-sowieckiego. Niewielu współczesnych, ani potomnych, dorównało Bocheńskiemu w politycznej przenikliwości”.

Adolf Bocheński: „opinia polska musi nareszcie zdać sobie sprawę, że nie możemy w przyszłości liczyć na bagnety i karabiny maszynowe francuskie czy angielskie, a jedynie na swoje własne. Jedynie własna, samodzielna polityka może sprowadzić przedłużenie błogosławionego dla nas antagonizmu niemiecko-rosyjskiego. Jedynie własna polityka może nas uchronić od wiązania się z organizmami politycznymi, które w chwili niebezpieczeństwa nie przyjdą nam z pomocą”.

Jan Sadkiewicz: „Adolf Bocheński łączył idealizm w życiu prywatnym z „okrutnie chłodną” inteligencją w analizie politycznej. Bez sentymentów odrzucał miłe polskiemu sercu koncepcje polityczne, jak sojusz z Zachodem czy Międzymorze. Za podstawowe zagadnienie polityki polskiej uważał stosunki niemiecko-rosyjskie. Z ludźmi, którzy nie rozumieją, że to one decydują o losie Rzeczypospolitej, ‘nie można – twierdził – na serio mówić o polityce, podobnie jak o niedawno przeczytanej książce nie sposób mówić z kimś, kto nie zna liter: »a, b, i c«’”.

Podaj dalej
Autor: (fran)