środa, 27 marca 2024
„Powrót Miłosza do domu”

W uchwalonym przez Senat Rzeczypospolitej Polskiej Roku Czesława Miłosza i w 20. rocznicę śmierci noblisty Wydawnictwo Znak rozpoczyna wydanie nowej edycji dzieł jednego z najwybitniejszych twórców XX wieku.

„Znamy – zazwyczaj ze szkoły – Czesława Miłosza jako noblistę, świadka XX wieku, żyjącego w cieniu  totalitaryzmów, przenikliwego analityka politycznych i ideologicznych pułapek, poetę metafizycznego. Rzadziej widzimy w nim nauczyciela uważności, zainteresowanego tym co konkretne i cielesne obserwatora codzienności i przyrody, niestrudzonego duchowego wędrowca po heretyckich zakamarkach. Człowieka ciekawego życia i ludzi, który nie zastygał w pewności, lecz wciąż z ciekawością przyglądał się światu. Z jednej strony był nieustannie zafascynowany istnieniem, z drugiej – odczuwał lęk przed wyzwaniami stawianymi przez zmieniającą się, nieodgadnioną rzeczywistość. W tym wszystkim jest on zdumiewająco współczesny i ciągle inspirujący. Chcemy przywrócić czytelniczkom i czytelnikom wielowymiarową twórczość Czesława Miłosza. Nie znaczy to, że będziemy powielać znane z minionego wieku interpretacje i odczytania. Chodzi nam o to, by otworzyć się na ryzyko nowej interpretacji, w której siła słowa, poetyckiego, prozatorskiego, translatorskiego i intelektualnego, przyniesie nowe rozumienie czasów, w których żyjemy,skonfrontuje nas z pytaniami o znaczenie człowieczeństwa, życia duchowego, kultury i polityki, o sens świata, jaki zastaliśmy i jaki pozostawimy przyszłym pokoleniom” – wskazuje Dominika Kozłowska, prezes zarządu Społecznego Instytutu Wydawniczego Znak.

Kolekcjonerską edycję dzieł krakowska oficyna rozpoczyna od opublikowania po raz pierwszy od 1945 roku tomu poetyckiego „Ocalenie w kształcie”, jaki nadał mu ówcześnie autor oraz nowego wydania „Ziemi Ulro” z wprowadzeniem Olgi Tokarczuk.

W najbliższych planach są także: wydanie „Zniewolonego umysłu”, wznowienia tomów poetyckich, opublikowanie dwujęzycznego, polsko-angielskiego, wyboru wierszy „Zmyślenie albo wielki sen / Fiction or a Long Dream” oraz tłumaczenie książki Cynthii L. Haven „Czesław Miłosz. A California Life”.

„To zaledwie początek symbolicznego powrotu Czesława Miłosza do domu – do Znaku, któremu po zelżeniu cenzury powierzył wydawanie swoich tomów poetyckich. Nasze zamierzenia wydawnicze rozpisane są na kolejne lata, tak by twórczość noblisty na nowo zakorzeniła się w naszej codzienności” – tłumaczy Dominika Kozłowska.

Na okładkach edycji kolekcjonerskiej pojawią się dzieła dwóch cenionych polskich malarek. Na okładkach tomów wierszy będzie można podziwiać niezwykłe obrazy Poli Dwurnik, a na tomach esejów ascetyczne, ale pełne emocji obrazy Magdaleny Laskowskiej.

Czesław Miłosz w Znaku

Wspomina Jerzy Illg, wieloletni redaktor naczelny Społecznego Instytutu Wydawniczego Znak, opiekun „stajni noblistów”:

Początki Czesława Miłosza w Znaku sięgają lat siedemdziesiątych. Kierujący wydawnictwem Jacek Woźniakowski
wykorzystywał każdą okazję, by próbować udostępnić polskim czytelnikom twórczość pisarzy emigracyjnych skazanych w kraju na nieistnienie. Znak – który w przeciwieństwie do wydawnictw państwowych nie musiał stosować autocenzury – napierał na tę ścianę i dzięki uporowi i talentom dyplomatycznym Woźniakowskiego ukazały się w naszej oficynie książki Józefa Czapskiego, Gustawa Herlinga-Grudzińskiego, Stanisława Vincenza, Jerzego Stempowskiego, Witolda Gombrowicza, Aleksandra Wata, Bogdana Czaykowskiego, Konstantego Jeleńskiego i in. Najważniejszym i na stałe związanym ze Znakiem autorem okazał się Czesław Miłosz.

Legendarna historia „walki o Miłosza” to przykład postawy Jacka Woźniakowskiego, który dzięki niej zyskał sobie w kręgach PRL-owskich urzędników opinię jasnowidza. Przez całe lata siedemdziesiąte wstawiał do planów wydawniczych kolejne tomy Czesława Miłosza, którego nazwiska nie wolno było wówczas wymienić nawet w przypisie (w pracach naukowych wprowadzano cytaty z jego wierszy formułą „jak powiada Poeta”). Książki te były oczywiście regularnie z planów Znaku usuwane, Woźniakowski niezrażony wstawiał je na powrót w roku następnym – i historia się powtarzała. Dyrektor Departamentu Książki powiedział mu podobno z ubolewaniem: „Że też pan zawsze musi się sprzymierzać z wrogami Polski Ludowej”. W Urzędzie do spraw Wyznań  perswadowano: „Niech pan sobie wybije z głowy tego Miłosza. Nigdy go pan w tym kraju nie wyda”. Kiedy nasz wspaniały szef na kolejną reprymendę odparował: „A co by było, gdyby ten wróg Polski Ludowej dostał Nobla?”, usłyszał w odpowiedzi: „Ale z pana fantasta”.

Za to gdy niemożliwe stało się niepojętym faktem, przerażeni urzędnicy od polityki kulturalnej, którym w oczy zaglądało widmo międzynarodowej kompromitacji, błagali: „Pan ma gotowego do druku tego Miłosza. Damy panu dodatkowe przydziały papieru, tylko opublikujcie go szybko”.

Pierwszą książką Miłosza, po niemal trzydziestu latach banicji, był tom “Gdzie wschodzi słońce i kędy zapada”, wydany w astronomicznym – jak na to, na co zezwalano Znakowi – nakładzie 30 tysięcy egzemplarzy. Nakład 300 tysięcy także wsiąkłby w wyposzczony rynek jak woda w piasek. W gazetach z tamtego czasu zachowały się zdjęcia dzikich tłumów i komitetów kolejkowych szturmujących siedzibę wydawnictwa w nadziei zdobycia książki.

Po Noblu
Dzięki Nagrodzie Nobla dzieła Miłosza mogły powrócić do kraju, trafiając do najważniejszych dla poety czytelników już nie w wydaniach podziemnych i przemycanych z zagranicy, ale dzięki „normalnym” edycjom krajowym, ukazującym się w ogromnych nakładach. Kiedy podjąłem pracę w wydawnictwie w latach osiemdziesiątych, moją ambicją stało się pozyskanie Miłosza dla Znaku na stałe.

Od czasu zerwania z PRL-em pierwsze wydania jego książek ukazywały się w paryskim Instytucie Literackim, a poczynając od roku 1980 – miały swoje „oficjalne” reedycje w wydawnictwach krajowych (oprócz Znaku między innymi w WL-u i PIW-ie). Na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych „punkt ciężkości” zaczął się stopniowo przesuwać do kraju: “Kroniki” opublikowane zostały w niewielkim odstępie czasu w Instytucie Literackim i w naszym wydawnictwie (1988) – podobnie jak “Rok myśliwego” (1991) i “Szukanie ojczyzny” (1992), natomiast tom “Dalsze okolice” ukazał się już w Znaku (1991), opatrzony adnotacją: „Książka ta początkowo miała być wydana przez Instytut Literacki w Paryżu, który łaskawie odstąpił Znakowi prawo pierwodruku”. Nowe tomy wierszy – a była to dla poety najważniejsza część jego twórczości – publikował już wyłącznie w Znaku: “Na brzegu rzeki” (1994), “To” (2000), “Druga przestrzeń” (2002), “Wiersze ostatnie” (2006). Kontynuujemy tę misję, wydając najpierw w “Dziełach zebranych” pięć tomów “Wierszy”, a w ślad za nimi uaktualniane co jakiś czas “Wiersze wszystkie”, a także “Przekłady poetyckie wszystkie” (2015).

Miłosz wraca
Podczas długich lat w Ameryce Miłoszowi towarzyszyło poczucie osamotnienia, brakowało mu udziału w życiu
intelektualnym, kontaktu z czytelnikami, kawiarni literackich, rozmów, wymiany myśli z przyjaciółmi. To wszystko odnajdował w Krakowie, który staromiejską atmosferą przypominał Wilno i zastąpić mu miał na starość „Miasto bez imienia”. Ważnym powodem ciążenia właśnie ku temu miejscu, w którym mieszkał przecież po wojnie, była serdeczna przyjaźń z Jerzym Turowiczem. Przyglądającemu się z kalifornijskiego oddalenia polskiej rzeczywistości i życiu umysłowemu poecie najbliższe duchowo i intelektualnie było środowisko „Tygodnika Powszechnego” i Znaku. Temu pismu i wydawnictwu, gdy było już to możliwe, powierzał najchętniej swoje nowe wiersze, eseje, artykuły, książki. Wyznał to zresztą kiedyś expressis verbis: „Z pewnych względów lubię być drukowany w ‘Tygodniku’, nie tylko, także wydawać książki w Znaku. Te względy są natury przyjacielskiej i, nazwijmy to tak, wdzięcznościowej”. Dotyczyło to oczywiście także miesięcznika „Znak”, który utożsamiający się ze środowiskiem katolicyzmu otwartego myśliciel cenił za poziom, niezależność i powagę intelektualnego dyskursu.

Po przenosinach Czesława Miłosza do Krakowa współpraca ze Znakiem stała się regularna, intensywna i poniekąd
„robocza”.

 

Podaj dalej
Autor: Wydawnictwo Znak