Poniedziałek, 15 marca 2004
Rozmowa z Januszem Arsłanowowem, dyrektorem działu książek i Andrzejem Urygą, pełnomocnikiem zarządu ds. handlowych Empiku - Chociaż Empik jest największym w Polsce detalicznym sprzedawcą książek, to wśród wydawców nie cieszy się zbyt dobrą renomą. Najpierw powszechnie narzekano, że Empik nie płaci w terminie, teraz pojawił się kolejny zarzut, że próbujecie przerzucać część kosztów logistyki na wydawców. Janusz Arsłanowow: - W ciągu ostatnich lat Empik rozwijał się bardzo gwałtownie, co bywało źródłem problemów. Z drugiej strony jako największa firma wprowadzamy pewne standardy, które nie są jeszcze u nas znane czy powszechnie stosowane w branży księgarskiej. A to co nowe często spotyka się z oporem. Ktoś jednak zawsze musi brać na siebie ciężar innowacji. To, co dziś wiele osób przyjmuje ze zdumieniem, za jakiś czas będzie standardem. Elementem strategii Empiku jest wprowadzanie zachodnich standardów logistycznych w sprzedaży książek, a te standardy w początkowym okresie mogą oznaczać zwiększenie kosztów. Potem jednak zwracają się, bo pozwalają eliminować błędne dostawy, przyspieszają wprowadzanie nowych ofert, zmniejszają poziom zwrotów itp. Andrzej Uryga: - Jeszcze 10 lat temu wydawcy dziwili się po co kod kreskowy na książce. Dziś jest on praktycznie standardem. Bo kod kreskowy ułatwia wprowadzenie książki do obrotu i ewidencję jej sprzedaży. Teraz Empik chce nakłonić wydawców do wprowadzenia wraz z kodem zabezpieczeń antykradzieżowych. Takie zabezpieczenia stosowane są w księgarniach czy sklepach z płytami na całym świecie. Czy to takie dziwne, że chcemy wykorzystywać sprawdzone wzorce? Zależy nam również na uzyskaniu od wydawców informacji o nowych tytułach zanim pojawią się na rynku. Napotyka to na niezrozumiały opór wydawców. Choć w momencie zlecania druku, czyli przynajmniej na 2 tygodnie przed ukazaniem się książki wszystkie potrzebne nam informacje są już znane, większość wydawców nie przywiązuje wagi do przekazania tych danych rynkowi. Wydaje się, że wydawcy wolą, aby zamiast lekkiej i taniej informacji hurtownicy i dystrybutorzy wozili po kraju ciężkie książki do odbiorców, którzy być może wcale nie chcą akurat jej kupić i ponosili zbędne koszty - a potem wszyscy narzekają na nierentowny hurt.- Ale koszt zabezpieczeń ma ponieść wydawca, a nie Empik i to się ludziom nie podoba. Podobnie jest z wymogiem foliowania książek. Janusz Arsłanowow: - Dotąd to Empik, a nie wydawca ponosił koszty kradzieży czy egzemplarzy uszkodzonych w transporcie. Zdarzało się tak, że np. obwoluta lakierowanego albumu przyjeżdżała już zarysowana, bo album nie był zafoliowany. Wydawca nie przyjmował zwrotu, mówiąc że egzemplarz jest uszkodzony. Nie chcemy płacić za to, że ktoś książki niszczy w transporcie zanim one w ogóle zostaną u nas wyłożone na półki. Dlatego albumy muszą być albo foliowane, albo wydawca musi dostarczyć dodatkowe obwoluty. Andrzej Uryga: - Wielu wydawców obecnie foliuje droższe pozycje, po czym pracownicy Empiku pracowicie zrywają te folie tylko po to, żeby wkleić zabezpieczenie i zafoliować książkę ponownie. Okropne marnotrawstwo. Mając świadomość obciążeń po stronie logistyki dla dostawców, jesteśmy elastyczni w negocjacjach jeśli idzie o warunki handlowe, choć z większością dostawców osiągnęliśmy w zeszłym roku kilkunastoprocentowy wzrost obrotów.- Nie każdego wydawcę będzie stać na to, by sprostać waszym oczekiwaniom, bo nie ma co ukrywać, że te wymogi będą sporym kosztem w cenie książki. Janusz Arsłanowow: - Mamy tego świadomość, że dla mniejszych wydawców będzie to trudne Ale w moim przekonaniu w ogóle nie ma sensu, by mali wydawcy samodzielnie dostarczali książki do Empiku - bo transport i logistyka zbyt wiele ich kosztują w stosunku do skali sprzedaży. Mniejsi wydawcy, a mam tu na myśli tych wszystkich, którzy realizują z nami obrót mniejszy niż 500 tys. zł rocznie, powinni albo korzystać z usług wyspecjalizowanych firm, albo sami tworzyć grupy dystrybucyjne. I takie firmy już powstają - np. Dictum, Dobra 28, GW Lider. A przecież ofertę dystrybucyjną rozwijają hurtownie: FK Olesiejuk, Azymut, Wkra, jest też Arvato. To są firmy, które mogą bez trudu sprostać oczekiwaniom Empiku, więc niech wydawcy współpracują z nimi, a nie bezpośrednio z nami. Andrzej Uryga: - Zachęcamy również mniejszych hurtowników jak Platon, Werset czy Filaret, aby zastanowili się nad swoim modelem biznesowym i być może zamiast szerokiej oferty hurtowej przekształcili się w firmy dystrybucyjne pracujące na rzecz mniejszej liczby wydawców, oferując im znacznie wyższy poziom usług.- A co jeśli wydawcy i hurtownicy odrzucą warunki Empiku i zrezygnują ze współpracy z wami? Andrzej Uryga: - Nie ma takiej groźby. O bojkocie Empiku najgłośniej krzyczą ci, którzy z nami nie współpracują.- Nie tylko, nowe umowy nie podobają się bardzo wielu wydawcom. Także hurtownicy je krytykują. Janusz Arsłanowow: - Umowy mogą się nie podobać, bo to są standardowe, bardzo szablonowe teksty pisane z myślą o wszystkich dostawcach - także płyt, programów komputerowych, filmów czy baterii i chusteczek higienicznych. Tam w ogóle nie ma słowa "książka". Ale każdy ma możliwość negocjowania warunków umowy, przecież jest oczywiste, że my także musimy dostosować się do oczekiwań naszych dostawców. I robimy to. W ostatnich tygodniach spotkaliśmy się z 70 dostawcami, zwykle co najmniej po trzy razy. Od początku roku odbyliśmy ok. 210 spotkań, więc nie można powiedzieć, że narzucamy warunki, nie negocjujemy ich. Andrzej Uryga: - Chcemy zmienić model współpracy z hurtowniami, a każda zmiana, nawet ta na lepsze, na początku jest przyjmowana z oporem. Dotychczas hurtownicy, wykorzystując niski poziom serwisu logistycznego ze strony wydawców, dostarczali na dość słabych warunkach do salonów Empiku tytuły, na które warunki przy współpracy bezpośredniej były znacznie lepsze. Dochodzą do tego wyścigi przedstawicieli hurtowników z nowościami do salonów, a wszystko kończy się tym, że nie ma komu odebrać zwrotów, bo każdy twierdzi, że to nie od niego kupione. Wydawcom "umyka" znaczna część obrotu realizowana z Empikiem, co nie jest korzystne dla obu stron. Wprowadzamy teraz status "Dostawcy pierwszorzędnego", co oznacza, że u tego i tylko u tego hurtownika czy dystrybutora będą składane automatyczne zamówienia na książki danego wydawcy. Zakupy u innych hurtowników będą możliwe tylko gdy tytuł u dostawcy "pierwszorzędnego" będzie niedostępny. Z drugiej strony od …
Wyświetlono 25% materiału - 944 słów. Całość materiału zawiera 3779 słów
Pełny materiał objęty płatnym dostępem
Wybierz odpowiadającą Tobie formę dostępu:
1A. Dostęp czasowy 15 minut
Szybkie płatności przez internet
Aby otrzymać dostęp kliknij w przycisk poniżej i wykup produkt dostępu czasowego dla Twojego konta (możesz się zalogować lub zarejestrować).
Koszt 9 zł netto. Dostęp czasowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Czas dostępu będzie odliczany od momentu wejścia na stronę płatnego artykułu. Dostęp czasowy wymaga konta w serwisie i logowania.
1B. Dostęp czasowy 15 minut
Płatność za pośrednictwem usługi SMS
Aby otrzymać kod dostępu, należy wysłać SMS o treści koddm1 pod numer: 79880. Otrzymany kod zwotny wpisz w pole poniżej.
Opłata za SMS wynosi 9.00 zł netto (10.98 PLN brutto) i pozwala na dostęp przez 15 minut (bądź do czasu zamknięcia okna przeglądarki). Przeglądarka musi mieć włączoną obsługę plików "Cookie".
2. Dostęp terminowy
Szybkie płatności przez internet
Dostęp terminowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Dostęp terminowy wymaga konta w serwisie i logowania.
3. Abonenci Biblioteki analiz Sp. z o.o.
Jeśli jesteś już prenumeratorem dwutygodnika Biblioteka Analiz lub masz wykupiony dostęp terminowy.
Zaloguj się