środa, 6 sierpnia 2014
Rozmowa z Markiem Kościkiewiczem
Biblioteka Analiz, we współpracy ze Stowarzyszeniem Autorów ZAiKS, przeprowadziła cykl wywiadów poświęconych idei ochrony praw własności intelektualnej, potrzeby ochrony tych praw i ich realnej wagi zarówno dla środowiska twórców, jak i dla zasad współżycia społecznego. Poniżej publikujemy kolejną z cyklu rozmów. Jej bohaterem jest Marek Kościkiewicz. Jak pan rozumie pojęcie dobra intelektualnego?Jest to wszystko, co jest tworem naszego umysłu i serca. Powinno podlegać ochronie autorskiej i powinno mieć indywidualny stempel każdego twórcy. Każdy twórca ma prawo przekazywać dowolne treści. Jeżeli zostaną napisane przez autora i podpisane, są świadectwem tego, że są jego własnością, stanem ducha, talentu i możliwości twórczych. Dlatego bardzo ważne jest, aby pamiętać, że jest to jak każda inna wykonana praca – rzecz, która jest własnością autora. A jak pan interpretuje prawa twórcy do decydowania o jego dziełach?To jest przede wszystkim kwestia wolności. Tworząc, mamy prawo decydować w jaki sposób chcemy nasze dzieło prezentować, w jaki sposób chcemy je przekazywać dalej i w jakiej formie. Nasze prawo nie może być naruszane zarówno w kwestii zmiany tego dzieła, jak i jego eksploatacji. Autor ma prawo decydować, w jaki sposób chce się z odbiorcą łączyć, może zażyczyć sobie, żeby jego praca była ogólnie dostępna lub odbierana w taki, a nie inny sposób. Może powierzyć ochronę innym instytucjom, czy związkom, podpisując umowę powinien korzystać z prawa autorskiego charakterystycznego dla danego terytorium. Ma też oczywiście zależne od rodzaju dzieła i twórczości prawo do wynagrodzenia. Są to bardzo różne sytuacje. W wypadku autorów i kompozytorów, powierzających ZAiKS-owi te prawa twórca może oczekiwać, że Stowarzyszenie odpowiednio będzie pobierało wynagrodzenia, które im się należą. Czy twórca powinien mieć bezpośredni wpływ na sposób dystrybucji jego twórczości?To wszystko zależy jakiego dokona wyboru. Jeżeli powierzy te prawa i pozwoli na to, żeby ktoś nimi zarządzał, to w umowie ma określone, co z jego pracą będzie się dalej działo. Może też skorzystać z pomocy pośrednika. W przypadku muzyki takim pośrednikiem może być publisher, który dostaje też pewne uprawnienia do prezentowania i promocji danej twórczości. Jeżeli takiej umowy nie ma, to każdy ruch w kierunku dzieła powinien być ustalany z autorem, który powinien wyrazić na to zgodę. W przypadku pańskiej dziedziny twórczości często jest tak, że żyje własnym życiem i często odrywa się od przedstawionego modelu biznesowego, bo trudno jest kontrolować, czy pańskie utwory nie są wykonywane w bardzo amatorskich warunkach. Często również trudno jest dostrzec wyraźną różnicę między profesjonalnym a amatorskim wykonaniem. Jak pan widzi te subtelności?Tak, każda dziedzina kultury ma swoje reguły. W przypadku muzyki rozrywkowej, piosenek które piszę, czy jako autor tekstu, czy muzyki, rozumiem, że tego typu twórczość ma swoje prawa i przekazując je do eksploatacji muszę liczyć się z tym, że będą wykonywane w warunkach domowych. Nawet jeżeli będzie taka piosenka zagrana na jakimś weselu to mi to absolutnie nie przeszkadza i nie mam z tym żadnego problemu. Ważne jest tylko, żeby utwór nie był zmieniany, to znaczy, żeby zachowywał swoją pierwotną formę, układ piosenki, żeby nie ingerowano w warstwę słowną, bo na to trzeba mieć już zgodę. Jeżeli raper chciałby wykorzystać jakiś element z danej piosenki przestawiając jej kolejność, szyk, zmieniając treść lub wykorzystać fragment piosenki w zupełnie innym kontekście, to już na to musi mieć zgodę autora i domówić z nim, w jaki sposób można pewne elementy wykorzystywać. Chodzi o to, żeby nie wypaczać sensu i treści. Jest bardzo wiele przypadków, gdy powstają takie mash-up’y, gdzie się łączy fragment jednego utworu z inwencją innego zupełnie autora i to wymaga umowy z danym kompozytorem. Czy w pana opinii obowiązujące w Polsce prawo dotyczące własności intelektualnej jest zbyt restrykcyjne i w zasadniczy sposób ogranicza społeczeństwu dostęp do kultury?Nie wydaje mi się, aby to prawo, jakie obecnie mamy, w jakiś sposób zabraniało czy uniemożliwiało dostęp do kultury. Właściwie mamy możliwość wejścia w każdy obszar działania artystycznego i absolutnie obecna sytuacja, nie ogranicza wykorzystania czy obserwowania tego co artyści robią. Mówimy tylko o prawie autorów do wynagradzania za ich pracę. Wydaje mi się, że obecna sytuacja …
Wyświetlono 25% materiału - 649 słów. Całość materiału zawiera 2597 słów
Pełny materiał objęty płatnym dostępem
Wybierz odpowiadającą Tobie formę dostępu:
1A. Dostęp czasowy 15 minut
Szybkie płatności przez internet
Aby otrzymać dostęp kliknij w przycisk poniżej i wykup produkt dostępu czasowego dla Twojego konta (możesz się zalogować lub zarejestrować).
Koszt 9 zł netto. Dostęp czasowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Czas dostępu będzie odliczany od momentu wejścia na stronę płatnego artykułu. Dostęp czasowy wymaga konta w serwisie i logowania.
1B. Dostęp czasowy 15 minut
Płatność za pośrednictwem usługi SMS
Aby otrzymać kod dostępu, należy wysłać SMS o treści koddm1 pod numer: 79880. Otrzymany kod zwotny wpisz w pole poniżej.
Opłata za SMS wynosi 9.00 zł netto (10.98 PLN brutto) i pozwala na dostęp przez 15 minut (bądź do czasu zamknięcia okna przeglądarki). Przeglądarka musi mieć włączoną obsługę plików "Cookie".
2. Dostęp terminowy
Szybkie płatności przez internet
Dostęp terminowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Dostęp terminowy wymaga konta w serwisie i logowania.
3. Abonenci Biblioteki analiz Sp. z o.o.
Jeśli jesteś już prenumeratorem dwutygodnika Biblioteka Analiz lub masz wykupiony dostęp terminowy.
Zaloguj się