“Główną przyczyną nieczytania jest niekojarzenie przez dużą część społeczeństwa czytania z dorosłością. Czytania można nauczyć głównie przykładem. Jeśli dzieci nie widzą w swoim otoczeniu przynajmniej jednego dorosłego czytającego, rodzica, babci lub dziadka, kuzynów lub przyjaciół domu, będą kojarzyły czytanie ze szkołą i wraz z jej zakończeniem przestaną czytać” – komentuje najnowsze wyniki badania czytelnictwa Tomasz Makowski, dyrektor Biblioteki Narodowej w rozmowie z PAP.
“Proszę pamiętać, że najwięcej czytają młodzi, a najmniej starsi, wychowani przed erą internetu. Większość nieczytających starszych twierdzi, że nigdy nie czytali poza okresem szkolnym. Nie korzystali zatem z książek w okresie, który w powszechnej ocenie był wypełniony czytelnikami, czyli przed 1989 rokiem. Krótkotrwały wzrost czytelnictwa na samym początku lat dziewięćdziesiątych wynikał z szerokiego otwarcia rynku wydawniczego, który dostarczył dużej liczby tytułów wcześniej nieobecnych, przede wszystkim atrakcyjnych romansów i kryminałów tłumaczonych z obcych języków. Zachwyt szybko jednak minął. Wiele zła wyrządza traktowanie czytania jako kary. Wypowiadana obecnie przez rodziców groźba odcięcia internetu, zabrania telefonu i zamknięcia dziecka w pokoju z książką, niestety, nie występuje rzadko. Dziecko nie powinno kojarzyć czytania z karą” – mówi dyrektor Narodowej Książnicy.