Tradycyjnie na jesieni redakcja „Magazynu Literackiego KSIĄŻKI” ogłasza wyniki rankingu najlepszych w Polsce drukarń dziełowych. Już po raz trzynasty poprosiliśmy wydawców o ocenę współpracy z rodzimymi zakładami drukarskimi. W odpowiedzi otrzymaliśmy 90 głosów oddanych na 29 drukarń.
O tym, które miejsce zajmuje drukarnia, decydują liczba oddanych głosów i punkty. Wysyłając ankiety, poprosiliśmy wydawców o przyznanie drukarniom ocen od 1 do 5, gdzie 5 jest oceną najwyższą, w pięciu kategoriach: jakość produkcji, terminowość jej realizacji, elastyczność na uwagi kontrahentów, kontakty interpersonalne oraz satysfakcja z zakresu świadczonych usług. Oceny mnożone są przez tzw. wskaźnik wagi poszczególnych kategorii, za najważniejsze uznając jakość i terminowość, a za najmniej istotne – satysfakcję z zakresu usług.
Opolgraf – drukują z pasją
I po raz kolejny nie było zaskoczenia na miejscu lidera. Najwyżej oceniona została drukarnia Opolgraf, która niemal od początku istnienia naszego zestawienia figuruje w najściślejszej czołówce, nie tracąc renomy wśród zleceniodawców. W trzynastoletniej historii rankingu opolska drukarnia aż pięciokrotnie zdobyła pierwsze miejsce (2015, 2014, 2012, 2009, 2008), miejsce drugie – trzykrotnie (2013, 2010, 2006), a miejsce trzecie – dwukrotnie (2011 i 2007). Wydawcy, którzy oceniali w ankietach opolski zakład, najwyżej punktowali jakość i staranność wykonywanej produkcji, doceniano perfekcyjne wykonanie. „Zawsze na czas”- to kolejny atut drukarni z Opola. Terminowość została przez klientów wysoko oceniona, podkreślano również „doskonałą szybkość działania”.
Na uznanie zasługuje fakt, że w Opolgrafie nie boją się nowych wyzwań, są w stanie poradzić sobie z nawet najtrudniejszym, nietypowym zadaniem, co potwierdza jeden z naszych respondentów: „Zlecony druk był dość trudną pracą, której nie chciała się podjąć żadna inna drukarnia, do której się zwracaliśmy. Opolgraf poradził sobie znakomicie – otrzymaliśmy książkę dokładnie taką, jaką chcieliśmy”.
Wielokrotnie powtarza się w odpowiedziach opinia, że załoga potrafi z zaangażowaniem i w profesjonalny sposób odnieść się do próśb i sugestii. Co warte podkreślenia, Opolgraf ma świetny zespół profesjonalistów, który potrafi zadbać o dobry kontakt z klientami. Jakość kontaktów interpersonalnych jest na wysokim poziomie, a szczególne uznanie zdobyła Bożena Wrona, której nazwisko już wielokrotnie pojawiało się w ankietach. Jednym słowem profesjonalizm.
„Drukujemy odpowiedzialnie i z pasją” – to jedno z haseł opolskiej drukarni, które doskonale oddaje charakter działania zespołu pod kierownictwem Mirosława Szwczyka. Jeśli w planach macie Państwo druk książek w doskonałej jakości i w atrakcyjnej cenie, to – jak wynika z opinii naszych respondentów – Opolgraf to dobry adres. Drukarnia wciąż zaskakuje nowymi przedsięwzięciami. Kilka lat temu stworzono Fabrykę Inspiracji, w ramach której odbywały się spotkania z publicystami, pisarzami czy osobami związanymi z kulturą. W tym roku Fabryka Inspiracji stała się fundacją, która wsparła organizacyjnie pierwszy w Opolu Festiwal Książki. Czerwcową imprezę, zainicjowaną przez Opolgraf, odwiedziło ponad 7000 osób, w targach uczestniczyło 41 wystawców z całej Polski. „Nieskromnie powiem, że sam wpadłem na pomysł tej imprezy podczas targów książki w Warszawie – opowiadał naszej redakcji Mirosław Szewczyk, prezes Opolgrafu. Pomyślałem wówczas, że możemy zorganizować takie targi w Opolu, oczywiście na miarę miasta, w którym mieszkamy. Jesteśmy zadomowieni w branży i mamy liczne z nią kontakty, a także z władzami miasta. Jako Opolgraf jesteśmy na tym rynku i tak naprawdę z niego żyjemy, zaś informacje o tym, że ludzie czytają coraz bardziej działają na nas mobilizująco. Ponieważ jesteśmy w stanie jako drukarnia dołożyć jakąś cegiełkę, dając wkład organizacyjny i przekazać kontakty w branży, a przez to stworzyć taką imprezę, która może zarazić kilka tysięcy ludzi w Opolu – to dlaczego nie?”.
W ramach opolskiego festiwalu odbyła się konferencja branżowa zatytułowana „Innowacje i nowe technologie rozwojowe w poligrafii – drukarnia 2.0”, na której drukarnia Opolgraf przedstawiła innowacyjne rozwiązanie w obszarze nanotechnologii nazwane technologią ALD, czyli Atomic Layer Deposition, co można przetłumaczyć jako „osadzanie warstw atomowych”. Jak przedstawiono, jest to chemiczna metoda nanoszenia cienkich warstw bazujących na samolimitujących się reakcjach powierzchniowych w celu usuwania z drukowanych powierzchni bakterii i drobnoustrojów, co z pewnością może mieć praktyczne zastosowanie przy produkcji książek dla najmłodszych.
„Należy przełamywać istniejące schematy i próbować łączyć rzeczy, które pozwolą stworzyć ofertę, której na rynku do tej pory nie było. Pozwoli nam to stać się pionierami, a co za tym idzie, objęcie w udziale znaczną część powstającego rynku” – to recepta na sukces Mirosława Szewczyka, którą podzielił się w raporcie „Rynek poligraficzny i opakowań z nadrukiem w Polsce” (edycja 2016).
Drukarnia systematycznie prowadzi inwestycje w unowocześnienie parku maszynowego, w ubiegłym roku zainstalowano pięciokolorową (plus lakier) maszynę drukującą typu Heidelberg CD, a w tym roku planowany jest zakup urządzeń do finishingu w introligatorni, zakład zabiega również o zwiększenie eksportu usług poligraficznych za granicę, obecnie wynosi ona już ponad 30 proc. produkcji. Premierę ma właśnie nowe logo drukarni, nawiązujące do półki z książkami, oraz nowa strona internetowa.
OZGraf – doskonała jakość
Drugie miejsce należy po raz kolejny do Olsztyńskich Zakładów Graficznych OZGraf. W naszych zestawieniach drukarnia pięciokrotnie zajmowała drugie miejsce (2015, 2011, 2008, 2005, 2004), dwukrotnie też była na pozycji lidera (2013 i 2006). „Doskonała jakość produkcji połączona z terminowością” – te słowa najlepiej charakteryzują olsztyńską drukarnię.
Zdaniem wielu wydawców to zakład oferujący najlepszą w Polsce oprawę złożoną. Klienci mają rozmaite wymagania i prośby, Ozgraf – wg wielu opinii – jest otwarty na wszelkie sugestie, oferuje pomoc i fachowe porady. A jeśli u zleceniodawcy zdarzają się spowolnienia w dostarczeniu plików, co mogłoby zburzyć harmonogram prac, „na szczęście zawsze można liczyć na bardzo dużą cierpliwość i wyrozumiałość na wszelkie zmiany i opóźnienia po stronie klienta”.
Olsztyńskie Zakłady Graficzne OZGraf, które w ub. roku obchodziły jubileusz siedemdziesięciolecia, odwzajemniają się swoim zleceniodawcom, przyznając własne nagrody. W tym roku w kategorii „dobra i wymagająca książka” nagrodzono pracę „Leonardo da Vinci. Mechanika człowieka” (Wydawnictwo ITEM Publishing), a wyróżnienie otrzymały „Lustra Johanny”(Muchomor). W kategorii „wydarzenie wydawnicze” nagroda przypadła wydawnictwu Media Rodzina za „Pana Tadeusza” z ilustracjami Józefa Wilkonia. Wyróżniono „Szlak nadziei” (Rosikon Press) oraz „Nowy Poczet Władców Polski” (Kreacja Pro). W kategorii zatytułowanej „książka dla dzieci” nagrodę otrzymało wydawnictwo Tako za „Czerwonego Kapturka”, a wyróżniono prace: „Dawniej, czyli drzewiej” (Bajka) oraz „Co słychać” (Wytwórnia).
Prezes zarządu drukarni, Piotr Ciosk, ma ambitne plany zbudowania od zera nowej, nowoczesnej drukarni, ale to perspektywa na trzy-cztery lata. Jak twierdzi, jest bardzo zadowolony z wyników finansowych roku ubiegłego i osiągniętego poziomu sprzedaży. Przychody OZGrafu w ubiegłym roku były o 20 proc. wyższe niż rok wcześniej.
Abedik – przed terminem
Czołówkę rankingu najlepszych drukarń dziełowych zamyka Abedik, który potrafi zaskoczyć swoich klientów przysyłając gotowe publikacje… przed terminem. Do tego „prace realizowane są bez zarzutu, zarówno w oprawie miękkiej, jak i twardej”.
„Bardzo wysoka staranność”- potwierdza inny z respondentów. „Niestety brakuje druków kolorowych” – żali się inny. Jak podkreślano wielokrotnie: „Drukarnia bez problemów reaguje na pomysły i zmiany w realizowanych tytułach” oraz „często spełnia prośby i dopasowuje się do naszych propozycji”. „Profesjonalna obsługa i konkretność w odpowiedziach”.
Małgorzata Miśkiewicz, prezes poznańskiego Abediku ocenia, że „rynek robi się coraz trudniejszy, ale dla nas ubiegły rok nie był gorszy niż poprzedni, bo w pewnych segmentach produkcji osiągnęliśmy wzrosty. Nasze przychody za zeszły rok kształtują się na poziomie około 40 mln zł, co oznacza wzrost o kilka procent w stosunku do 2014 roku”.
„Aby osiągnąć takie wyniki, kładziemy duży nacisk na optymalizację, którą odmieniamy przez wszystkie przypadki. Jest to zarówno optymalizacja zatrudnienia, jak i optymalizacja poszczególnych procesów i całej produkcji. Musimy szukać kompromisów i oszczędności ” dodaje prezes drukarni Abedik. Wydawcy powinni pomyśleć, aby segment polskich drukarni pozostał silny, bo bez takiego wsparcia rynek będzie się kurczył. Może się stać podobnie, jak się stało w dystrybucji książek, gdzie jeden z podmiotów za bardzo urósł. Jak tak będzie się dalej działo, to za dwa, trzy lata osiągniemy bardzo negatywny skutek. Nie bardzo rozumiemy, jak można permanentnie oferować tak niski poziom cen, chyba nasz konkurent ma jakieś rezerwy. A może dąży do opanowania dużej części rynku, aby potem dyktować warunki. To nie jest czysta gra konkurencyjna i nie do końca jest dla nas czytelna”.
Pierwsza dziesiątka
Na czwartej pozycji znalazły się ex aequo Białostockie Zakłady Graficzne („Wysoka jakość materiałów, druku i prac introligatorskich”) i Edica („od lat najwyższa jakość, szczególnie w zakresie oprawy złożonej, jeżeli do wykonania są niepopularne procesy introligatorskie, np. registry, perforacje, zaokrąglone narożniki, to tylko w Edice”).
Na piątym miejscu znalazła się Drukarnia Wydawnicza im. W.L. Anczyca, która niestety spadła w rankingu z trzeciego miejsca.
Szóste miejsce (awans z siódmego) należy do Zakładu Graficznego Colonel, siódme miejsce (awans o cztery „oczka”) zajęła drukarnia Read Me, na ósmym miejscu (podobnie jak przed rokiem) uplasowała się Drukarnia Skleniarz, na dziewiątym Poligrafia Janusz Nowak. Pierwszą dziesiątkę zamyka drukarnia cyfrowa Totem. Jak słusznie zauważył jeden z wydawców: „Rośnie rola drukarni cyfrowych, wśród których pierwsze miejsce, daleko przed konkurencją, zajmuje Totem z Inowrocławia, proponujący druk cyfrowy z roli, również w kolorze, w cenach niedostępnych dla innych drukarni cyfrowych. Miernikiem powodzenia tej drukarni są długie terminy oczekiwania na dodruki, nawet do 14 dni” .
Co jest najważniejsze?
Zapytaliśmy również przedstawicieli wydawnictw: co jest dla Państwa najważniejsze przy nawiązywaniu współpracy z drukarnią? Najwięcej wskazań było na jakość, jak i na cenę. Wymarzona sytuacja, gdy w parze z atrakcyjną ceną idzie wysoka jakość druku i oprawy oraz terminowość realizacji zleceń, a przy tym elastyczne reagowanie na niestandardowe życzenia. Niewątpliwie dotychczasowa dobra współpraca buduje zaufanie, które jest niezbędne przy wyborze partnera do realizacji kolejnych książek. „Wszystkie elementy mają duże znaczenie i dopiero po spełnieniu wszystkich decydująca jest cena. Może najmniejsze znaczenie ma historia współpracy- chętnie nawiązujemy współpracę z nowymi drukarniami, jednak zwracamy im zawszeuwagę, że cenimy jakość produkcji” – wyjaśnia jeden z ankietowanych.
I jeszcze jeden komentarz: „Bardzo sobie cenię we współpracy z drukarniami ich ocenę, na ile publikacja według moich wytycznych da zamierzony efekt. Cenne jest doradzenie papieru, alternatywnej technologii”. Doradztwo przy wyborze wariantów produkcji jest bardzo istotne, podobnie jak współpraca z działem ctp. Jakość kontaktów interpersonaln ych może mieć duże znaczenie przy wyborze drukarni, jak w przypadku handlowca z Trans Druk Konin, który jest „w pełni zaangażowany i kontroluje całokształt procesu od wyceny do zlecenia, poprzez pliki, surowce, druk, oprawę, dodatkowe prace oraz wysyłkę i fakturowanie. Swoją jakością pracy, oprócz poziomu cen, decyduje o naszej wielkości produkcji w swojej drukarni”. Zupełnie odmienne podejście ma firma Poligrafia Janusz Nowak, w której „handlowcy są od pozyskiwania nowych klientów, a „starzy” klienci są obsługiwani przez dział obsługi klienta, który jest mało kontaktowy”. Utrudnienia rekompensuje na szczęście jakość, jak zapewnia ankietowany wydawca: „najwyższa jakość druku ze znanych drukarni, w zakresie pasowania kolorów i odwzorowania proofów, wynikająca zapewne z głównego swojego profilu produkcji – rynku reklamy”.
Wydawcy cenią sobie poza tym: wszechstronność („drukarnia Pozkal wykonuje wszelkie rodzaje druków”), („Edica oferuje największy zakres możliwych do wykonania usług spośród znanych nam polskich drukarni”), osobiste podejście („bardzo zindywidualizowane podejście do klienta” – o Edice), szczerość („dobrze planują swoje moce produkcyjne i szczerze informują, jeżeli nie są wstanie wykonać pracy na potrzebny termin przed jej przyjęciem. Ewentualne opóźnienia wynikające z awarii maszyn, uzgadniają z wydawcą” – Trans-Druk Konin), „jasne wytyczne techniczne” (Mazowieckie Centrum Poligrafii). Z dużym uznaniem może spotkać się zakład, który gotowy jest na „mission imposible”, jak np. Grafix, który działa „na granicy niemożliwego”. Podobnie jak Trans-Druk Konin, który „to, czego sami nie mogą zrobić, z chęcią wykonają w kooperacji, a mogą już prawie wszystko, czego wydawca książkowy potrzebuje. Otwarci na nowe pomysły i surowce”.
Jaki jest stan polskiej poligrafii, a zwłaszcza segmentu drukarni dziełowych? Jak wynika z przytoczonych powyżej opinii szefów zwycięskich drukarń, nie ma wątpliwości, że przemysł poligraficzny w Polsce przeżywa świetny okres. Najnowszy raport o stanie przemysłu poligraficznego w Polsce zatytułowany „Rynek poligraficzny i opakowań z nadrukiem w Polsce”, który powstał dzięki dwóm instytucjom: firmie audytorsko-doradczej KPMG i Polskiemu Bractwu Kawalerów Gutenberga, szacuje wartość produkcji sprzedanej całego sektora poligraficznego w Polsce w 2015 roku na 13,9 mld zł, co oznacza wzrost o 7 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim. „Przyszłoroczne prognozy są równie optymistyczne – zapowiadają autorzy raportu. Polska pozostaje największym rynkiem poligraficznym w Europie Środkowo-Wschodniej i potrafi wykorzystać ten zasób poza granicami: jednym z najważniejszych czynników jej rozwoju pozostaje od lat eksport na rynki zewnętrzne (2015 roku o wartości 8,3 mld zł)”.
To już trzynasta odsłona rankingu, laureatom gratulujemy i życzymy kolejnych sukcesów, znacznych zamówień i wyzwań oraz oczywiście płatności w terminie. Bardzo dziękujemy nieocenionym wydawcom za poświęcony czas i chęć podzielenia się opiniami!
Drukarnie dziełowe – inwestycje
Potwierdzeniem dobrej passy polskich drukarni dziełowych są inwestycje. W czołowych zakładach zainstalowano w ubiegłym i w tym roku wiele nowych urządzeń i systemów. Informacje o swoich dokonaniach i planach na najbliższą przyszłość przekazały nam zakłady z Torunia, Krakowa, Olsztyna i Białegostoku.
Toruńskie Zakłady Graficzne Zapolex obchodziły w tym roku jubileusz ćwierćwiecza pod hasłem „25 lat innowacyjności”. W ostatnich latach dla Zapolexu zakupiono całkowicie nowy sprzęt do działu CTP, a w bliskich planach jest zakup linii introligatorskiej Collibri/Diamant MC 60 firmy Műller Martini, pracującej w systemie 2 shot, która – jak informuje Robert Skibiński, dyrektor ds. produkcji toruńskiego przedsiębiorstwa – zapewnia najwyższą możliwą jakość, nieosiągalną do tej pory otwieralność opraw, zawieszanie w okładkę, w tym w plastikową i zintegrowaną, a również bloków spiralowych oraz montaż niesymetrycznych okładek, ze skrzydełkami i zaokrąglonymi narożnikami. W przyszłym roku, jak zapowiedziano, przewidywane są kolejne inwestycje, tym razem w dziale druku.
W krakowskiej Drukarni Skleniarz inwestycje objęły zarówno studio CTP, jak i dział druku oraz introligatornię. W studiu CTP w lipcu tego roku firma Heidelberg zainstalowała w miejsce starszej najnowszą wersję oprogramowania Image Control. – System zwiększa produktywność i jakość druku, stabilizuje go oraz znacznie redukuje kosztowne straty czasu i materiałów – mówi Karolina Skleniarz, córka Włodzimierza Sleniarza, właściciela firmy. Również w tym roku park maszyn drukujących w Drukarni Skleniarz zasilony został maszyną Heidelberg XL 106 LEUV, w skład której wchodzą cztery agregaty drukujące i która osiąga prędkość do 18 tys. arkuszy na godzinę. Również introligatornia doposażona została w trzy ważne urządzenia, aby podołać rosnącej liczbie opraw wynikających z inwestycji w maszynę drukującą. – Wartość zrealizowanych już inwestycji sięga milionów
złotych, a w planach, na 2017 rok i kolejne lata, są dalsze inwestycje podyktowane potrzebami naszych klientów – zapowiada Karolina Skleniarz.
W Olsztyńskich Zakładach Graficznych OZGraf ubiegły rok był okresem zakupu wielu urządzeń peryferyjnych, głównie do procesów końcowych związanych z pakowaniem i introligatornią. Do tego co roku wydatkowane są niemałe kwoty na utrzymanie i aktualizowanie oprogramowania, w tym do zarządzania produkcją i studiem CTP. – Jednak obecny rok jest szczególny dla nas pod względem wartości inwestycji. Na początek zrobiliśmy pierwszy mały krok w stronę druku cyfrowego i w styczniu zainstalowaliśmy urządzenie Canon imagePRESS C700 – mówi Bogusław Kłapkowski, szef prepress studio. Przed nami jeszcze parę szkoleń z zakresu obsługi, ale pierwsze zlecenia na zeszyty i foldery, które wykonaliśmy, przyniosły efekt satysfakcjonujący – zapewnia szef prepress studio i podkreśla, że Canon imagePRESS C700 doskonale nadaje się również do druku niskonakładowych folderów, katalogów, ulotek, zeszytów, zaproszeń, czy nawet wizytówek. – Jednak i w produkcjach wysokonakładowych znalazło się miejsce na wykorzystanie atutów maszyny Canona, bo choć wielu wydawców zapomniało już o papierowych ozalidach, to są jednak nieliczne sytuacje, w których wymagane są próbne wydruki. Przy wymagających projektach dla wydruków próbnych, niezbędnych do zatwierdzenia pracy przez wydawców, z powodzeniem możemy wykorzystywać druk cyfrowy – dodaje Bogusław Kłapkowski.
Park maszynowy introligatorni w OZGrafie został rozszerzony o maszynę do zakładania obwolut Kolbus SU 651. – Jest to jedyny automat do zakładania obwolut w Polsce. Daje nam możliwość przyspieszenia procesu produkcji książek z obwolutą oraz zapewnia wystandaryzowaną jakość zakładania obwolut – stwierdza Piotr Ciosk, prezes zarządu drukarni. Pod koniec czerwca w Olsztyńskich Zakładach Graficznych została uruchomiona nowa linia do oprawy miękkiej na bazie oklejarki Kolbus KM 600. – Koszt inwestycji wraz z urządzeniami peryferyjnymi wynosi ponad 2 mln euro – mówi Mirosław Jachemek, dyrektor produkcji OZGraf. Najnowsza technologia pozwoli nam trzykrotnie zwiększyć wydajność. Klienci zyskują nową jakość w krótszym czasie – dodaje. – Cały czas inwestujemy w introligatorni, a jeszcze na ten rok lub na początek przyszłego planujemy wzmocnienie druku offsetowego – zapowiada Piotr Ciosk.
W Białostockich Zakładach Graficznych, które działają w tej samej grupie co OZGraf, czyli w grupie Kompap, w lipcu w tym roku zamontowano linię DA 270 do okładek twardych firmy Kolbus, a we wrześniu trwał montaż najnowszego nabytku – linii BF 513 do oprawy złożonej również firmy Kolbus, która jest pierwszym tego typu urządzeniem w Polsce.
Należy dodać, że w tym roku BZGraf zmierzył się ze szczególnym wyzwaniem, jakim była powódź, która nawiedziła Białystok 28 lipca i zalała dolną kondygnację drukarni. – Takiej powodzi nie było w Białymstoku od 40 lat – zapewniała Antonina Kuchlewska, prezes zarządu drukarni. Udało nam się jednak bardzo szybko dzięki ogromnej ofiarności załogi usunąć zniszczenia i po 8 dniach ruszyliśmy znowu z produkcją – dodała prezes zarządu.
Piotr Dobrołęcki