Czwartek, 27 listopada 2014
WydawcaWydawnictwo Nasza Księgarnia
AutorLudmiła Piasecka
RecenzentAP
Miejsce publikacjiWarszawa
Rok publikacji2014
Liczba stron368


W pogoni za pieniądzem, lepszym życiem, nowymi
rzeczami, często z jednej pracy do drugiej, zapominamy
o sobie i o tym, co najważniejsze – by
mieć czas na życie, życie tu i teraz. Gdzieś coś lub
ktoś ciągle nas pogania i nie pozwala zatrzymać się
i cieszyć z tego, co mamy. Czy aby na pewno do
szczęścia potrzebny jest nam kolejny ciuch, kosmetyk,
samochód itd. itp.? Mieć czy być? Oto jest pytanie
i odwieczny dylemat, bo żadna z odpowiedzi
zdaje się być nie w pełni satysfakcjonująca.

Rok ma 52 tygodnie a główna bohaterka Ludmiły Piaseckiej plan,
aby w każdym tygodniu kolejnego roku swojego życia robić coś innego
i coś takiego, czego do tej pory nie robiła. Wszystko to po to, aby
z „trybika w mechanizmie koła zębatego” zmienić się w „człowieka,
który rozumie, czym jest szczęście”.

Majka ma 34 lata, jest mężatką i matką dziewięcioletnich bliźniąt.
Pracuje na uczelni. Swoją przemianę rozpoczyna od zamrożenia (dosłownie)
portfela, dzięki czemu zaczyna wykorzystywać zgromadzone
w domu produkty, aby sporządzić m.in. lemoniadę dla dzieci czy
upiec chleb. W kolejnych tygodniach Majka zabiera się za odręczne
pisanie listów, odwiedza schronisko, gdzie pracuje jako wolontariusz,
chodzi boso po rosie i robi zakupy w ciucholandach. Samochód zamienia
na rower i zaczyna sama gotować i komponować własne potrawy.
W każdym z pięćdziesięciu dwóch tygodni w roku robi coś innego.
Coś, co przynosi wielką frajdę nie tylko jej samej, ale także jej
rodzinie i znajomym. W swoje 35. urodziny jest kobietą, która już
wie, jak złapać szczęście na gorącym uczynku.

Powieść można porównać z takimi pozycjami jak „Jedz, Módl się,
Kochaj” Gilbert czy „Projekt szczęście” Gretchen. W tym wypadku
jednak mamy do czynienie z polskimi realiami.

Autorka podpowiada nam, co konkretnie możemy zrobić, by
zmienić nastawienie do życia, tak, by odmienić siebie i uszczęśliwić
przy tym kilka innych osób. Jednocześnie przyznaje, że nie ma jednej,
uniwersalnej recepty na szczęście, bo ono dla każdego jest czymś
innym. Twierdzi jednak, że nie warto szukać go w tłumie i na półce
z prezentami, ani szukać go u innych. A gdzie ono jest? Przekonajcie
się sami. Wartka fabuła, barwny i plastyczny język, humor oraz przepisy
kulinarne zapewne ucieszą niejedną czytelniczkę.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ