Czwartek, 6 września 2012
WydawcaZnak
AutorKaren Doornebos
TłumaczenieBeata i Rafał Śmietanowie
RecenzentUrszula Pawlik
Miejsce publikacjiKraków
Rok publikacji2012
Liczba stron454


Chloe Parker, samotna matka wychowująca nastoletnią córkę, właścicielka
znajdującej się na krawędzi bankructwa malej firmy, uważa,
że złapała samego Pana Boga za nogi, gdy dostaje zawiadomienie, że
dostała się do cieszącego się niesamowitą popularnością reality show.
Umowa, którą podpisuje w supereuforycznym nastroju, przewiduje
przelot pierwszą klasą do Anglii, zamieszkanie w pięknym, otoczonym
ogromnym parkiem pałacyku z XVIII wieku, przeniesienie się w realia
epoki Jane Austen, noszenie wytwornych sukien, tańczenie na balach
i zabieganie o względy arcyprzystojnego młodego, bogatego arystokraty.
A na dodatek za zdobycie serca jego lordowskiej mości i doprowadzenie
go do ołtarza, należy się spora nagroda, dzięki której finansowe
problemy Chloe znikną jak za dotknięciem czarodziejskiej róźdżki.

Jednak czar szybko pryska, gdy tylko Chloe zjawia się na miejscu
akcji: „Piękne suknie” – owszem, ale do tego arcyniewygodna bielizna,
gorset, stanowiący istne narzędzie tortur, torebki, do których można
włożyć wyłącznie sole trzeźwiące, no i przeklęte kapelusze, które nie
wiadomo, jak nosić.

„Pałacyk” – niczego sobie, ale bez toalety i łazienki, porządnego
ogrzewania, ale za to pełen przeciągów i harcujących myszy. A na dodatek
kąpiel dozwolona jest – zgodnie z wymogami epoki, w którą się
wdepnęło – tylko raz w tygodniu i przy przestrzeganiu hierarchii społecznej.
Im się jest w niej niżej, tym później wchodzi się do coraz brudniejszej
wody, w której zdążyło się już wytaplać kilka poprzedniczek.

„Tańczenie na balach” – ależ tak, ale pod warunkiem, że opanowało
się skomplikowane tańce z niekończącą się ilością zawiłych figur, i że
się zostało poproszonym do pląsania przez tego jedynego, któremu,
rzecz jasna, nie wolno nadepnąć na nagniotek i którego serce należy
zdobyć. A na to zdobywanie ostrzy się cały tabun wrednych, gotowych
na wszystko konkurentek

I żeby jeszcze można było zatelefonować, umyć ręce porządnym mydłem,
wypsikać się dezodorantem i zjeść coś lekkostrawnego. Ale nic z tego!
Program ma swoje wymagania, twarde reguły gry i scenariusz, od którego
nie ma odwrotu – wszystko musi być na miarę epoki Jane Austen.

Jak sobie poradzi z tym wszystkim główna bohaterka? Czy wygra
ten istny tor przeszkód do lordowskiego serca, rojący się od kobiecych
sztuczek, forteli, intryg, złośliwości i podstępów? Czy warto było stawać
na głowie, by spełnić marzenie życia? Czy to prawda, że największą karą
boską jest dostanie tego, czego się chciało? To zasadnicze pytania, które
się nasuwają podczas czytania tej zabawnej powieści, pełnej nieromantycznego
romantyzmu, bardzo romantycznych kulisów zadziwiającego
wyścigu „szczurzyc” i antyromantycznych gierek prowadzących do romantycznego
celu. Dobra zabawa i spora dawka zaskoczenia!

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ