Poniedziałek, 29 lutego 2016
WydawcaEdipresse
AutorMarek Dutkiewicz
RecenzentTomasz Z. Zapert
Miejsce publikacjiWarszawa
Rok publikacji2015
Liczba stron208


Przeboje Marka Dutkiewicza łagodziły
bytowanie w okresie rządów umundurowanej
władzy ludowej. „Szklana pogoda”
i „Linia życia” królowały na organizowanych
„Za ostatni grosz” balangach, przybierających
intymny charakter przy tonach
„Przytul mnie”. Kombatanctwo jest jednak
autorowi obce.

„Małgosia Ostrowska przypomniała
ostatnio, że milicyjne auta kursujące na
sygnale i migających światłach w mroczną
noc stanu wojennego nazywano »dyskotekami
«. Twierdzi, że »Śmierć dyskotece!
«, którą śpiewała, była krzykiem
protestu przeciwko opresyjnemu systemowi.
Otóż fantastycznie byłoby chodzić
w aureoli bojownika o wolność, niemniej
prawda jest prostsza. Niespecjalnie
przepadam za dyskotekami, czemu dałem
wyraz w pieśni. I to chyba dobitnie. Sorry,
Małgosiu”.

Retrospekcje wciągają niczym zioło, zasadzone
przez Dutkiewicza na działce rodziców
(wczesny Gierek, więc ewentualne
sankcje uległy przedawnieniu, o czym studiującemu
prawo autorowi nie trzeba chyba
przypominać). Mąż Joanny Dark, piosenkarki
o najdłuuuższych nogach (może
warto je zgłosić do księgi rekordów Guinnessa?),
dzieli się z czytelnikami migawkami
wspomnień. Bezpretensjonalnych,
inkrustowanych imponującą ikonografią,
doprawionych humorem.

Dowiadujemy się też o wokalnej inicjacji
Urszuli. „Przy drodze do studia minąłem
w korytarzu szarą, myszowatą postać.
(…) Okej, myślę, może błyśnie przy mikrofonie,
ale i z tym było licho. Trema gigant.
(…) Wydelegowano więc taksówkarza celem
dostarczenia paliwa. Stary niezawodny
środek zadziałał. Ula po przyjęciu do
organizmu nieco wysokooktanowego płynu
rozwinęła skrzydła i pokonała oba debiutanckie
numery: »Fatamorganę« oraz
»Bogowie i demony«”. Równie błyskotliwie
śpiewała inne jego teksty: „Malinowego
króla”, „Michelle, ma belle”, „Totalną
hipnozę” czy „Wielki odlot”, nie
mówiąc o evergreenie „Dmuchawce, latawce,
wiatr”.

Przygodę z piosenką
rozpoczął od współpracy
z Januszem Krukiem: „Budzę się. Hotel,
noc, Zakopane. Na sąsiednim łóżku
Kruk współżyje z kobietą. Sądząc z odgłosów
intensywnie.

– Ale piękna, ale piękna jesteś – słyszę.

Szukam okularów, sprawdzam sytuację.
Kruk nie miał racji”.

Lider „2 plus 1” poślubił wokalistkę tego
zespołu – Elżbietę Dmoch. „Ich związek
był toksyczny. (…) Dla Kruka każdy
pretekst był dobry, aby urwać się z flachą
na miasto. (…) Kochał ludzi z wzajemnością,
alkohol mu tej miłości nie odpłacał,
lekarz z Anina, który reperował mu serce,
powiedział, że na rok przed śmiercią
każdy kolejny dzień Kruka był podarunkiem
od Boga”.

Czytając te słowa chce się przytoczyć
tytuł innego hitu Dutkiewicza: „Warszawa
jest smutna bez ciebie”.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ