środa, 1 lutego 2023
WydawcaZnak
AutorAndrzej Brzeziecki
RecenzentPiotr Dobrołęcki
Miejsce publikacjiKraków
Rok publikacji2022
Liczba stron512
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 1/2023

To już historia, ale są jeszcze osoby, które dobrze pamiętają, jak dramatyczne były początki „nowego życia” w naszym kraju, jakie zaczęło się od obrad Okrągłego Stołu i pierwszych, częściowo wolnych, wyborów do parlamentu w 1989 roku. Ale dopiero po latach, tak jak to zawsze bywa, stopniowo dowiadujemy się o wielu szczegółach, które wcześniej nie były szerzej znane.

Takim wydarzeniem, które dopiero teraz bliżej poznajemy, była rozmowa, jaką Tadeusz Mazowiecki, pierwszy niekomunistyczny premier po II wojnie światowej w krajach od „Łaby po Władywostok”, odbył 28 lutego 1990 roku z Krzysztofem Kozłowskim, wieloletnim zastępcą Jerzego Turowicza, legendarnego redaktora naczelnego „Tygodnika Powszechnego”, a od czerwcowych wyborów w 1989 roku senatorem RP. Jak czytamy, rozmowa, „która trwała około godziny, jest jedną z założycielskich opowieści III RP. Jej istotą była nominacja Kozłowskiego na wiceministra spraw wewnętrznych”. Dzisiaj trudno sobie wyobrazić, jak niezwykłe było wówczas, że jeden ze zdeklarowanych przeciwników ówczesnego systemu otrzymał kluczowe stanowisko w resorcie, którego zadaniem była walka z przeciwnikami politycznymi, często bardzo brutalna, jeżeli przywołamy tylko dla przykładu morderstwo ks. Jerzego Popiełuszki dokonane przez funkcjonariuszy tego resortu i to za przyzwoleniem szefa – gen. Czesława Kiszczaka, jak wszystko na to wskazuje.

Krzysztof Kozłowski podjął się jednak tego wyzwania, bo – jak sam wspominał – „w każdym domu, nawet najporządniejszym, a Polska nie była całkiem porządnym domem, ktoś musi czyścić sanitariaty. Samo się nie zrobi”. I czyścił. Rozwiązał służbę bezpieczeństwa, milicję zmienił w policję. Wpierw jako samotny wiceminister z opozycji demokratycznej, a od 6 lipca 1990 roku do 12 stycznia 1991 roku jako minister spraw wewnętrznych. Był też pierwszym szefem Urzędu Ochrony Państwa, a senatorem przez cztery kolejne kadencje.

Oczywiście ta część życiorysu Krzysztofa Kozłowskiego jest najbardziej interesująca, a jego wkład w powstanie struktur odrodzonego państwa jest ogromny i trudny do przecenienia. Jednak jego wcześniejszy okres, gdy był filarem „Tygodnika Powszechnego”, głównego głosu tej części społeczeństwa, która nie akceptowała rzeczywistości PRL-u, a zwłaszcza jego wieloletnie zmagania z cenzurą, dzięki którym na łamach tego pisma ukazywały się ważne i doniosłe teksty, również jest z dzisiejszego punktu widzenia fascynujący. I właśnie w fascynujący sposób został opisany w świetnej biografii, której autor w latach 2002-2008 terminował w redakcji krakowskiego pisma.

Andrzej Brzeziecki dał się już wcześniej poznać jako sumienny i utalentowany autor biografii, gdy w 2015 roku nakładem Znaku ukazała się jego książka „Tadeusz Mazowiecki. Biografia naszego premiera”, w której – podobnie jak w przypadku biografii Krzysztofa Kozłowskiego – z wielką umiejętnością potrafił zebrać i interpretować różnego rodzaju źródła, co – jak wiadomo – w przypadku historii najnowszej jest szczególnie trudne.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ