środa, 21 września 2011
WydawcaSol
AutorJan Antoni Homa
RecenzentPD
Miejsce publikacjiWarszawa
Rok publikacji2010
Liczba stron366


„Dlaczego ktoś ma słuch muzyczny, a ktoś inny nie
potrafi powtórzyć »Wlazł kotek na płotek«” – pyta
autor, chociaż bardzo dobrze zna odpowiedź. Sam,
jako wybitny muzyk, a do tego autor wydanej już
poprzednio powieści „Altowiolinista”, dobrze wie,
że nie wszyscy czytelnicy mają słuch, który pozwoli
im przyjąć jego prozę. Stawia przed nimi wysokie
wymagania, gmatwa czasy, wątki, zaplata je i rozplata,
wprowadza dziesiątki niemal równorzędnych,
na szczęście wyraziście zarysowanych bohaterów,
wykorzystuje różne gatunki prozatorskie. W rezultacie otrzymujemy rozległą
baśń współczesną, szkoda tylko, że nie napisaną po portugalsku, bo
wówczas miałaby większe szanse stać się globalnym bestsellerem.
Z jednej strony czytelnik spotyka się z wyjątkową pomysłowością

bohatera, który porusza masę aktualnych problemów i dylematów,
a z drugiej zaskakują go liczne uproszczenia charakterystyczne dla baśniowego
przekazu. Jak w dobrej baśni, świat przedstawiony w powieści
jest raczej przyjazny, jedzenie smaczne, przyjaźń piękna, miłość czysta,
a niektóre postacie wprost krystaliczne, zaś język gładki, chociaż
miejscami niemal barokowy: „jak wspaniale może smakować powietrze
zawieszone między ostatnią pieszczotą słońca a pierwszym liźnięciem
mroku”. Głównie jednak chodzi o tytułowe kręgi i kolejność zdarzeń,
a zwłaszcza ich hierarchię, której – jak przestrzega autor – nie należy
lekceważyć, bo – jak sam twierdzi – nie wysila się wyłącznie po to, aby
usłyszeć, że zostanie skonsumowany. A kręgi? Po prostu padający deszcz
tworzy w kałużach nieskończoność przenikających się kręgów.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ