Czwartek, 18 sierpnia 2011
WydawcaŚwiat Książki
AutorAndrzej Łapicki
RecenzentTO-RT
Miejsce publikacjiWarszawa
Rok publikacji2010
Liczba stron256


Czy nestorowi polskiej sceny uda się lans małżonki? To pytanie nasuwa
się po lekturze zawartych w tej książce nierzadko wybornych retrospekcji,
lukrowanych dialogami z połowicą oraz jej fotografiami. Gawędy
drukowane uprzednio na łamach „Rzeczpospolitej” tudzież „Teatru”
skrzą się jednak pierwszorzędnym humorem:
„Grałem tylko w serialu »Przygody Pana Michała«, wcześniej – w filmie

»Pan Wołodyjowski« – Ketlinga grał Jan Nowicki, Tak dobrze, że
potem ja dostałem tę rolę”.
Podczas wyjazdu do Nowego Jorku (schyłek lat 50) autor udał się

na zakupy z Mieczysławem Czechowiczem, poszukując małych tranzystorów.
„Ktoś wskazał sklepik – chyba przy Piątej Alei – gdzie był napis
»Mówi się po polsku«. »To« – zdecydował Miecio. Po długich targach
stanęło chyba na pięciu dolarach. Ależ panie – upewnił się u kupca –
czy to radio będzie grało w Polsce”. Kupiec z godnością odpowiedział.
„Panie, przecież ono nie wie, gdzie jest”.
Z wyprawy do Finlandii zapamiętał Łapicki toast wzniesiony przez

dyrektora miejscowego teatru: „Obyśmy już nigdy nie mieli wspólnego
króla”, zaś z Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Moskwie
Richarda Burtona. „Kiedy przyleciał, zamówił skrzynkę whisky. Kiedy
wypił, nie wychodząc z pokoju, odleciał”.
Najwybitniejszy lektor w dziejach Polskiej Kroniki Filmowej regularnie

wypoczywał latem w Chałupach. Jego urlop zdominowało dolce
far niente, natomiast Tadeusz Konwicki codziennie kilka godzin spędzał
przy maszynie (do pisania, rzecz jasna). Około 17 robił sobie przerwę
wywoływany przez aktora okrzykiem: „Tadziu, seta time!”

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ