„To naprawdę zalatuje magią…” – można przeczytać na okładce i samodzielnie przekonać się, ile jest tej magii na stronę każdej z osiemnastu historii, napisanych przez nastoletniego Pratchetta, zmarłego w 2015 roku mistrza fantastyki, autora „Świata Dysku”. To zbiór zabawnych, lekkich, błyskotliwych i fantastycznych opowiadań „napisanych przez kogoś o fantastycznej wyobraźni dla każdego, kto też ma wyobraźnię”, dla czytelników w każdym wieku – od pięcio- do stupięciolatków.

Czytelników czeka wyprawa w kosmos, a także w przeszłość i przyszłość. Profesor Trąbik, niczym nasz rodzimy Adam Słodowy, metodą „zrób to sam” buduje rakietę kosmiczną. Czy udało mu się dolecieć na Marsa? Jak smakuje lemoniada na Księżycu? Kto wygrał ogromnie wielgachną bitwę pogodową? Co porabia drapacz łóżek? Przekonamy się, że podróże w czasie wiążą się z ryzykiem, ponieważ można spotkać samego siebie. Przeczytamy o najstarszym komputerze Marku, który wyglądał, jakby go zbudowano ze starych pralek. Cofniemy się do czasów, kiedy Londyn był dużą wioską i poznamy perypetie pewnej słabej drużyny piłkarskiej, która spotyka futbolowego czarodzieja. Jak widać zakres tematyki jest rozległy. Każda z historii kryje prawdę, bardziej lub mniej ukrytą, którą warto zapamiętać, jak choćby ta: „Bez względu na to, jaką planetę próbujesz sobie zaklepać, uprzejmość zawsze jest w cenie”. A komputerów – ludzi zresztą też – nie należy oceniać po wyglądzie.