Trochę się pojawiło na rynku książek „posmoleńskich”,
wyśmianych przez część krytyki (niekiedy,
trzeba przyznać, słusznie), wydrwionych,
jako że pisane pod publikę itd. Spośród tzw. Lechocjonaliów
(pozdrowienia dla Romana Kurkiewicza)
„Obrączki” Anny Poppek wyróżniają
się przede wszystkim poświęceniem uwagi nie
tyle prezydenckiej parze, ile jej rodzinie – zarówno
przodkom, jak i następcom. Autorka (dziennikarka
i publicystka, przez kilka lat zastępczyni
redaktora naczelnego „Tygodnika Solidarność”) w iście ekspresowym
tempie skreśliła barwny portret wcale nie barwnych ludzi. „Zaczęli
się spotykać. Był pierwszy romantyczny spacer, pierwszy pocałunek.
I pierwszy symboliczny prezent – Leszek kupił Marylce bursztynowe
serduszko na rzemyku. Potem przez całe życie, z wyjątkiem wpadki,
jaką była osobliwa sukienka mini z fioletowego pluszu, obdarowywał
żonę biżuterią”, czytamy w „Obrączkach”. Pojawia się w nich wiele
historyjek i anegdot, wypowiedzi Prezydenckiej Pary, pochodzących
z licznych publikacji książkowych i prasowych z ostatnich lat, a także
komentarze osób, które ją znały – Marii Fieldorf-Czarskiej, Jana Pietrzaka
czy Rafała Ziemkiewicza.