Piątek, 7 lipca 2017
WydawcaArkady
AutorElżbieta Leszczyńska
RecenzentPiotr Dobrołęcki
Miejsce publikacjiWarszawa
Rok publikacji2017
Liczba stron336
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 6/2017

W roku 2000 w Muzeum Narodowym w Warszawie zaprezentowano wystawę zatytułowaną „Krajobraz. Polskie malarstwo pejzażowe od Oświecenia do końca XX wieku”. Jej kuratorem była prof. Dorota Folga-Januszewska, ówczesna wicedyrektor warszawskiego Muzeum ds. naukowych. Wystawę tę przeniesiono w tym samym roku do Frankfurtu, gdzie stała się jednym z ważniejszych wydarzeń towarzyszących pamiętnemu polskiemu wystąpieniu na Targach Książki w roli gości honorowego. Od tego momentu można mówić o większym zainteresowaniu krajobrazem jako motywem w polskim malarstwie, nie zawsze zresztą docenionym i traktowanym z dużą rezerwą. Mogła nawet pojawiać się opinia, że wybitnego ujęcia pejzażu nas nie ma.

Przeczy temu nowy wspaniały album, jaki ukazał się nakładem zasłużonego warszawskiego wydawcy, publikującego od równo 60 lat najpiękniejsze i najciekawsze pozycje o sztuce. Album o krajobrazie ukazuje najwspanialsze osiągnięcia i dobrze znane, jak też mniej popularne malarskie dzieła od czasów średniowiecza. Zgodnie z tradycją zwracamy uwagę na XVIII-wieczne prace, z których najbardziej charakterystycznymi wydają się widoki Warszawy pędzla Bernardo Bellotto, zwanego Canalettem. Pozostawił serię ponad dwudziestu widoków Warszawy, które – jak zaznacza autorka – zostały wykorzystane „przy jej odbudowie po drugiej wojnie światowej”. Potem, gdy „pejzaż był już pełnoprawnym tematem malarskim” przychodzi wspaniały dla polskiego malarstwa wiek XIX, a zwłaszcza jego druga połowa, gdy tworzyli tacy mistrzowie jak Maksymilian i Aleksander Gierymscy, ale też mniej znany Alfred Wierusz-Kowalski, który pozostawił wspaniałego „Wilka”, a także wiele scen myśliwskich.

Wyśmienitym osiągnięciem autorki jest wyszukanie i zaprezentowanie licznych prac z czasów po II wojnie światowej, a więc okresu, jaki nam się słabo może kojarzyć z krajobrazem. Wbrew temu w albumie znajdujemy prace wielu twórców, a wśród nich tak dobrze znanych jak Edward Dwórnik, malujący charakterystyczne pejzaże miejskie, ale też nie tak popularnych, spośród których wymieńmy tylko Łukasza Korolkiewicza i jego zachwycającą pracę „Obserwator” z 2005 roku.

Nowy album wykracza poza ramy przywołanej wielkiej wystawy z 2000 roku, bo sięga właśnie po czasy całkiem nam współczesne. Czytamy więc, że „w drugiej dekadzie XXI wieku malarstwo osadzone w tradycji realizmu i kapistycznego szacunku dla koloru uprawia wielu znakomitych artystów, dla których natura, krajobraz, są bezpośrednią inspiracją”. Dzięki wrażliwości autorki dostrzegamy motywy krajobrazowe nawet w całkiem abstrakcyjnych pracach, które bez tego przekonania nigdy nie kojarzyłyby się z tematyką krajobrazu. W nowszych dziełach motyw jest jednak wyraźnie widoczny, bo „znów działa magia: pejzaż jest niebem w zasięgu ręki, morzem i górami, zapisem podróży, dowodem na istnienie absolutu”. Ale jest też „dobrą lokatą kapitału”, o czym na końcu tekstu nie zapomina wspomnieć autorka. Ponieważ tekst jest podany dwujęzycznie, po polsku i po angielsku, przesłanie to powinno trafić do międzynarodowej publiczności. Powiedzmy jednak jasno, tego albumu nie można opisać, trzeba go koniecznie zobaczyć.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ