Autorki – specjalistki z zakresu żywienia i profilaktyki
zdrowotnej proponują czytelnikom zmuszonym
do podjęcia diety podjęcie wyzwania
w sposób bardziej efektywny. Dzieląc swą książkę
na dwanaście działów, podporządkowanych
konkretnym schorzeniom, na wstępie opisują je
pokrótce. Znajdują się wśród nich te, które coraz
częściej pojawiają się w polskich domach: cukrzyca,
nowotwory, miażdżyca, łuszczyca. Mamy
tu więc charakterystykę ich objawów, opis sposobów
leczenia oraz profilaktykę, zwłaszcza tę żywieniową właśnie,
w formie zaleceń co do spożywania lub unikania pewnych produktów.
Następnie prezentowana jest przykładowa dieta rozpisana na wszystkie
posiłki przez kilka dni. Wprost do niej – przez bardzo praktyczne odnośniki
– nawiązują zebrane dalej konkretne przepisy kulinarne. I widać
od razu, już po nazwach takich jak krupnik zabielany czy kisiel z jabłek,
że nie ma w nich żadnych szczególnych udziwnień, że to w większości
nasza swojska dobra kuchnia rodzima. Choć zdarzają się pośród niej
także pewne okruchy egzotyki, np. niepolskie owoce.
Całość opracowania kończy indeks potraw i może jedyna uwaga,

że o ile mówimy o nowoczesnej książce kucharskiej – bez względu na
stawiane przed nią szczytne cele, a może właśnie szczególnie z uwagi na
nie – przydałoby się w niej więcej zdjęć samych gotowych dań, gdyż pełnią
one zawsze bardzo ważką rolę „zachęcaczy” do spróbowania czegoś
nowego. Co istotniejsze jednak, zebrane tu receptury nie odmawiają chorym
przyjemności z jedzenia, zwykle natomiast „odchudzają” ich skład tak,
aby ostateczny efekt stał się delikatniejszy, ukierunkowany na konkretne
składniki. To oczywiście oferta kucharska skierowana zdecydowanie do
zainteresowanych, niemniej, kto wie, może ktoś nie czujący awersji do
słowa „dieta” uzna ją nawet za bardziej wyrafinowaną?