
Poczuć Toskanię oznacza poczuć jej smak.
Ileż ta książka ma smaków! Autorka przed
czternastoma laty osiedliła się we Włoszech,
w Pistoi. Tam chłonęła kulturę, obyczaje, ale
też walczyła ze stereotypami na temat Polaków,
oswajała się nowym rytmem dnia, dała
się ponieść zwyczajom wyznaczanym przez
rozmaite święta i fiesty, wreszcie odnalazła
swój sposób na życie i założyła rodzinę. Nie
pożegnała się też z marzeniami – własnym
domem z kawałkiem winnicy.
Nagromadzenie wspomnień, wrażeń, ludzi, jest tu oszałamiające.
Aleksandra Seghi w ujmujący sposób opisuje Toskanię i Toskańczyków,
i to, jak wygląda codzienność w tym najbardziej okupowanym
przez turystów regionie. Pozwala zajrzeć czytelnikom za kotarę,
do intymnego, prywatnego świata mieszkańców Pistoi, dzięki
czemu poznajemy ich usposobienie i słabości, wreszcie daje możliwość
przekroczenia progu kuchni włoskiej mammy czyli jej teściowej.
Ta książka to rarytas dla zakochanych we włoskich klimatach.
I włoskiej kuchni, bowiem autorka swe opowieści przeplata przepisami
na ulubione potrawy.
Całość napisana lekko, ironicznie, bardzo subiektywnie. Niesiona
opowieścią nawet nie zauważyłam, jak szybko upłynął mi czas
na lekturze.