Majka ma trzydzieści kilka lat, nastoletnią córkę i niewiernego
męża, który właśnie ją porzucił. A potem
podrzucił… masę długów. Majka musi się wyprowadzić
z własnego domu, który zostanie zlicytowany
i nie ma nawet kiedy rozpaczać. Wkrótce
okaże się, że… nic lepszego niż podłość męża nie
mogło się jej przydarzyć. Wraz z całym dobytkiem
w postaci córki, dwóch psów i kota przenosi się na
sudecką wieś zwaną Malownicze. W odziedziczonym
po ciotce gospodarstwie, stanie się zupełnie
nową Majką, znajdzie przyjaciół i własny kawałek świata. A w międzyczasie
Malownicze odmieni jej życie, a ona odmieni życie Malowniczego.
Początki nie będą łatwe, bo zanim Majka zostanie prawowitą
mieszkanką tej miejscowości, musi przekonać do siebie kilka osób, na
przykład sprzedawczynię w mięsnym, która nie chce jej sprzedać ani
wołowiny, ani wieprzowiny, ani nawet kurczaka, oraz wszystkie matki
panien na wydaniu, które patrzą na Majkę krzywo. Powodem tej antypatii
jest przystojny weterynarz, z którym Majka szybko (zbyt szybko
w opinii mieszkanek) się zaprzyjaźniła. Ale nie miała innego wyjścia –
rodzinę szybko powiększył tutejszy pies nazwany Biszkoptem i krowa
w depresji, która otrzymała wdzięczne imię Kasandra. Dom Majki, niczym
przed laty mieszkanie Borejków u Małgorzaty Musierowicz, staje
się miejscem magicznym i przyciągającym, w którym można naładować
akumulatory i zawsze dostanie się coś dobrego do jedzenia.
„Uroczysko” jest książką uroczą i optymistyczną, zmieściło się w niej

dużo ciepła i humoru, znalazło się także miejsce na trochę smutku i bezradności.
Bohaterowie jakby wyszli z prawdziwego życia, są po ludzku
zmienni, omylni i sympatyczni. Z przyjemnością do nich wrócimy, gdy
autorka skończy następną powieść – kontynuuację losów mieszkańców
Malowniczego.