Czwartek, 27 października 2022
WydawcaAgora
AutorWojciech Mikołuszko
RecenzentMaria Kulik
Miejsce publikacjiWarszawa
Rok publikacji2019
Liczba stron206
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 2/2020

Biorąc do ręki książkę pod tym tytułem, sądziłam, że będzie to kolejna opowieść o niedźwiadku, oswojonym przez żołnierzy Armii Andersa. Ze wstydem ja, miastowa baba, przypomniałam sobie, że tak nazywano (i nadal się to czyni) bociana, podobnie jak wiewiórki noszą imię Basia.

Autor, znany dziennikarz naukowy, opublikował kilka książek dla dzieci i młodzieży. Najczęściej pisze o przyrodzie, w tym, zgodnie ze swoim wykształceniem, o ewolucji, paleontologii i ekologii. Jego artykuły ukazują się w wielu ogólnopolskich gazetach i magazynach, prowadzi też dwa blogi oraz zajęcia dla dzieci.

Akcja utworu rozpoczyna się jesienią, gdy stada bocianów szykują się do odlotu. Narratorem powieści jest sam bocian, zamieszkujący gniazdo przy domu na wsi, gdzie mieszka wraz z rodzicami Jacek, miłośnik przyrody i bystry obserwator. Narracja książki przebiega dwutorowo, co podkreśla druk w innym kolorze (znamy ten pomysł z powieści Michaela Endego „Niekończąca się historia”). Perypetie bociana z jego podróżą za „wielką wodę” i „wielki piasek” zaczynają się od kłopotów z odlotem. Ptak zaplątał się w jakiś sznurek (albo kawałek kabla lub tasiemki), użyty w dobrej wierze do budowy gniazda. Im bardziej się szarpie, tym bardziej się zapętla. Te zmagania obserwuje z dołu Jacek i to właśnie on, wspiąwszy się na drabinę wbrew protestom mamy, uwalania ptaka. Zostaje przy tym poturbowany, bo Wojtek traktuje chłopca jako agresora.

Odlot bociana zbiega się z odjazdem taty, który cierpi na tajemniczą, coraz bardziej odbierającą mu sprawność fizyczną, chorobę. Naturę tej choroby (stwardnienie rozsiane) czytelnik poznaje stopniowo, w miarę rozwoju akcji utworu. Chłopiec wierzy głęboko w powrót ojca, tak jak wierzy w powrót bociana na wiosnę. W starej słowiańskiej legendzie jest przekaz, że ptaki podczas pobytu w Wyraju (w raju??) regenerują siły, więc może Wojtek przywiezie lekarstwo dla taty? Dlatego Jacek nie chce się zgodzić na zniszczenie gniazda, choć jest ono mocno uszkodzone i grozi zawaleniem. Determinacja chłopca prowadzi do tego, że sam do niego wchodzi, stając się zakładnikiem, broniącym swojej fortecy.

Prawdziwy bohater naszej książki, czyli bocian Wojtek, przeżywa wiele przygód podczas swojego lotu, nie wszystkie będzie wspominał z uśmiechem i wzruszeniem. Świadomość trudności podczas przelotu jest głęboka, bocian wie, że wielu członków Stada nie przeżywa podróży, ale teraz pojawiają się nowe, nieznane wcześniej trudności i wyzwania.

Jemu samemu da się we znaki wizyta na wysypisku śmieci, gdzie on i jego towarzysze lekkomyślnie najedzą się odpadków i pobrudzą skrzydła tłustymi chemikaliami, co utrudni lot. Podobnie źle dla ptaka zakończy się jedzenie szarańczy, tradycyjnego przysmaku, teraz jednak skażonego środkami owadobójczymi. Groźne jest też zetknięcie się z ludźmi, strzelającymi do ptaków.

Wartko i przystępnie napisana książka spodoba się wszystkim czytelnikom, nie tylko miłośnikom przyrody, nie tylko mieszkańcom Podlasia (z tamtych stron pochodzą oboje twórcy). Za radą żony, a także redaktorki wydawnictwa, autor zamieścił w książce obszerny aneks, w którym wyjaśnia, co jest prawdą, a co fikcją. Tłumaczy też niektóre wydarzenia i sformułowania, użyte przez Wojtka w jego bocianim języku. W aneksie znajdziemy też liczne odsyłacze do wykorzystanych przez autora dzieł zwartych i artykułów prasowych, a także linki do aktów prawnych.

Bardzo istotne jest podkreślenie roli współpracy międzynarodowej w ochronie ptaków, nie tylko populacji bociana. Ważne jest, aby ta ochrona nie odbywała się w jednym miejscu, ale była przedsięwzięciem całościowym. Cóż z tego, że Sudańczycy będą dokarmiać nasze ptaki, jeśli zabiją je myśliwi w Libanie, polujący dla sportu?

Książka ma oryginalną oprawę graficzną, wykonaną techniką wyszywania, pomysł zyskał uznanie jury graficznego w konkursie Polskiej Sekcji IBBY Książka Roku 2019. Wyszywane są nie tylko ilustracje, ale także ozdobna pagina, numeracja stron i tytuły rozdziałów. Te ostatnie dają też dowód pomysłowości autora. Cóż bowiem jest ważniejszego dla wędrownego ptaka niż powrót do domu? Tak też są zatytułowane rozdziały „tyle a tyle dni do powrotu”.

Żałuję, że w odróżnieniu od ilustracji tekst nie spodobał się jury literackiemu na tyle, aby zdobyć nominację do nagrody. Tym chętniej posłużę się cytatem z książki. „W górę, Wojtek, w górę” – tak mówi do siebie ptak, motywując się do dalszego lotu. Tymi słowami życzę autorowi, imiennikowi bociana, dalszych świetnych pomysłów i zaangażowania.

 

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ