Ten literacki debiut islandzkiej dziennikarki radiowej wywołał głośny rezonans.

Pewnego razu na Islandii przestaje działać internet. Nie można też w żaden inny sposób nawiązać łączności z innym państwami. Zagadkowa awaria czy atak hakerów? Specjaliści nie potrafią wyjaśnić tej kwestii, a tymczasem wyspa zostaje odcięta od świata, z którym nie ma żadnego kontaktu. Niebawem wychodzi na jaw, jak bardzo kraj jest niewystarczalny ekonomicznie. Brakuje paliwa, energii, gazu, żywności… Narasta chaos, pojawia się anarchia, upowszechnia przestępczość, ujawniają atawistyczne instynkty, a tubylcy zaczynają coraz bardziej kosym okiem zerkać na cudzoziemców…

Rozwój sytuacji śledzimy z perspektywy dwojga bohaterów. Dziennikarza Hjaltiego oraz jego eks-żony Marii, z pochodzenia Hiszpanki, samotnie wychowującej dwójkę dzieci.

To z jednej strony uniwersalna i alegoryczna political fiction, ale zarazem proza nieznośnie i nachalnie poprawnościowo polityczna.