„150 zabaw stymulujących odpowiedni rozwój dziecka. Zajęcia dla dzieci od narodzin do trzeciego roku życia”. Podtytuł do tej książki wyjaśnia wiele. Ale nie wszystko. Bo wymyślone, jak należy przypuszczać, i rekomendowane
– tego można być pewnym – przez autorów zabawy da się realizować
bez grosza przy duszy i bez wychodzenia z domu. Gry takie jak „Do wioseł” (przyciąganie się do siebie, gdy siedzimy z dzieckiem na podłodze), „Każdy palec” (pieszczenie stópek podczas codziennej pielęgnacji niemowlęcia),
„Mały perkusista” („granie” łyżeczką na szklankach w różnym stopniu napełnionych płynem – polecam do tej zabawy ciecze wyłącznie bezbarwne…)
czy „Pokaż mi” (wspólne odgadywanie znajdujących się w książeczkach
ilustracji) nie wymagają od nas niczego więcej poza czasem i chęcią do wspólnej zabawy. A to dla dziecka jest najważniejsze. Niemniej jednak, jeśli już naprawdę brak nam inwencji, a wszystkie znajdujące się w domu „prawdziwe”
zabawki poszły w ruch, polecam opisywany poradnik.