Wtorek, 1 marca 2016
WydawcaVis-a-vis Etiuda
AutorAntoni Pieńkowski
RecenzentMichał Zdun
Miejsce publikacjiKraków
Rok publikacji2015
Liczba stron640


Książka Antoniego Pieńkowskiego jest trzecim tomem
„Utworów zebranych” tego poety, prozaika i dramaturga,
autora m.in. wydanego w 2012 roku zbioru
opowiadań „Dookoła pajaca”. Dziwi mnie nieco pomysł
urodzonego w roku 1950 pisarza, żeby już występować
z propozycją „zebranej” swojej spuścizny
(zwykle zamiast twórcy robią to inni już po jego śmierci),
tym niemniej z ciekawością zabrałem się do lektury
niniejszego tomu z tego właśnie powodu, że zawiera
on – zgodnie z tytułem – „Dramaty” czyli utwory
sceniczne, bliską mi formułę literacką, a w dodatku nieco upośledzoną
w sensie odbioru rynkowego, bo któż dzisiaj czyta teksty dramaturgiczne,
oczywiście oprócz dzieł Szekspira i Mrożka, ale oni odnieśli najpierw sukces
na teatralnych deskach. Edycja nie podaje, czy dramaty Pieńkowskiego dostąpiły
próby sceny, a moje poszukiwania w tym temacie przyniosły wynik
negatywny, tym niemniej przyjrzyjmy się, co proponuje autor.

Tom zawiera 15 utworów różnej długości: dominują jednoaktówki,
ale są i dłuższe, a jeden z dramatów ma aż cztery akty, i to „z epilogiem”.
Osiem z utworów autor określa jako „dramaty”, a siedem jako
„komedie”. Tytuły wzbudzają zainteresowanie, są lekkie i intrygujące,
na przykład „Gość z San Francisco”, „Republika Zazdrości”, „Ryby mają
głos”, „Gość z planety Wenus”, „Trzy czeki”. Zostały dobrze dobrane
pod kątem inscenizacji teatralnej, bo już na afiszu mogłyby przyciągnąć
wzrok i zaciekawić potencjalnego widza. Autor zręcznie posługuje
się techniką dramaturgiczną: buduje dialogi oraz didaskalia, efektownie
wprowadza niektóre postaci, chociażby jeden z tytułowych
„Gości z ogłoszenia”, wjeżdża do sekretariatu na hulajnodze, co istotnie
niektórych może zaskoczyć, niekoniecznie rozbawić.

Tematyka „Dramatów” obraca się wokół współczesności zestawianej,
a często i konfrontowanej, z dawnymi czasami, tymi peerelowskimi.
Np. w „Za wcześnie urodzonym” bohater, Karol, szuka
pracy i zjawia się u Menadżera – najpierw jednego, potem kolejnego
– który wypytuje go o przebieg życia, a ponieważ Karol urodził
się na początku lat pięćdziesiątych czyli w dobie stalinizmu, nieco doświadczeń
zebrał, i to nie zawsze przyjemnych. Okazuje się, że we
współczesnym, nie satysfakcjonującym świecie jest tak samo zagubiony
jak w Polsce Ludowej (bohater upiera się, że kiedy przyszedł na
świat państwo polskie nosiło jeszcze nazwę Rzeczpospolita Polska,
bez przymiotnika „ludowa”), zwłaszcza, że i wtedy i teraz miał do
czynienia z jednym wielkim zakłamaniem.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ