środa, 17 kwietnia 2019
WydawcaTadam
AutorMałgorzata J. Berwid
RecenzentDanuta Świerczyńska-Jelonek
Miejsce publikacjiWarszawa
Rok publikacji2019
Liczba stron64
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 4/2019

Książkowy debiut Małgorzaty J. Berwid zasługuje na uwagę. Autorka, znana dziennikarka i animatorka kultury, spisała wojenne wspomnienia swojej mamy – Marii Berwid – nadała im piękny literacki kształt, namówiła Anię Jamróz, młodą ilustratorkę z Krakowa, by dopełniła słowo obrazem, a wydawnictwo Tadam porządnie wydało. Znamy wiele opowieści o wojennym dzieciństwie, np. bardzo udana seria Wydawnictwa Literatura: „Wojny dorosłych – Historie dzieci”. Ale relacja Marysi, której 1 września wojna nie pozwoliła pójść do pierwszej klasy, wzbogaciła literacki obraz dzieciństwa zniewolonego przez okupanta. Pokazała siłę dziecięcej wyobraźni, która pozwoliła dziewczynce przetrwać mroczną codzienność i niewolniczą pracę. Uwypukliła siłę dziecięcej prawości, poczucie sprawiedliwości tak mocno przynależne do dzieciństwa Marysi, że straszna wojna ich nie zadeptała. Czytelnika porusza prosta relacja dziewczynki o dramatycznych losach Warszawy i jej mieszkańców. Marysia była ich świadkiem, uczestnikiem i ofiarą. Tytułowe lalki to nieodłączna cząstka dzieciństwa bohaterki, jej najlepsze przyjaciółki, powierniczki tajemnic, przedmiot dziewczęcych marzeń. Wszystkie nosiły imię Rozalka. Dzieliły wojenny los miasta i dziewczynki. Pierwsza Rozalka-szmacianka zginęła w Powstaniu Warszawskim wraz z domem trafionym przez pocisk. Kolejne – miały swój czas i historie.

Bohaterka wspomnień mieszkała z rodzicami i trójką starszego rodzeństwa na warszawskiej Woli. Rodzina zaangażowana była w konspirację AK-owską. Siostra Marysi trafiła do obozu koncentracyjnego. Tato zginął drugiego dnia Powstania. A Marysia z mamą i bratem przez obóz przejściowy w Pruszkowie trafili na roboty przymusowe do niemieckiego Breslau. Zatrudniono ich w fabryce amunicji. Jedenastolatka ciężko pracowała w kuchni. Każdego dnia musiała cieniutko obrać dwa wiadra kartofli. „I wtedy wymyśliłam plan” – wspomina. Drobna dziewczynka w niemieckiej niewoli wyobrażała sobie zabawę w ziemniaczane przedszkole. Gdyby nie ten teatr, „to ja bym tych ziemniaków nigdy nie obrała! (…) Od obierania bardzo bolały mnie ręce, bardzo”.

Opowieść Berwid ujmuje świadomością jej dzisiejszego adresata. Pierwszoosobowy narrator przyjmuje punkt widzenia dziecka, zachowując perspektywę jego doświadczeń i przeżyć. Krótkimi zdaniami, prostym słownictwem trafia do współczesnych odbiorców, by pokazać, jak czas okupacji naznaczał całe życie, niekiedy wybiega w przyszłość, wskazując dramatyczne powojenne następstwa wyborów i zdarzeń dzieciństwa.

Współtwórczynią takiego kształtu opowieści o Marysi jest Ania Jamróz. Pełen emocji materiał ilustracyjny ciekawie przywołuje prawa pamięci, nakładając na siebie obrazy architektury, ludzi i zdarzeń wojennych.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ