Poniedziałek, 19 października 2020
BookBook zaprasza na premierowe spotkanie z Adamem Ringerem współautorem książki “Na podwójnym espresso” (Wydawnictwo Agora).
21 października, środa, godz. 18
Rozmowę poprowadzi Miłka Skalska.
Adam Ringer, dziecko powojennej Warszawy, zmuszony uciekać z Polski w 1968 roku, emigruje do Szwecji. Mając prawie gotowy doktorat na temat „Solidarności”, rzuca pracę naukową i Uniwersytet Sztokholmski. Wraca po 25 latach do Warszawy, aby zająć się biznesem w wolnej Polsce. Otwiera tym samym kolejny etap swojego bogatego życia.
Po powrocie działa z sukcesem na skalę międzynarodową w wielu branżach: przemyśle paliwowym, lotnictwie wojskowym, transporcie lądowym, ochronie zdrowia, modzie, zostaje armatorem promowym. Jako pierwszy w Europie organizuje na dużą skalę rekrutację, szkolenia i kontrakty dla lekarzy, kierowców, gazowników.
Z czasem jego oczkiem w głowie staje się sieć kawiarni Green Caffe Nero. Pierwszy lokal otwiera z przyjaciółmi w Warszawie w 2003 roku, bo… nie mają gdzie się spotkać przy dobrej kawie. Dziś tych popularnych kawiarni jest ponad siedemdziesiąt i wciąż powstają nowe.
Jaka jest tajemnica sukcesu Ringera? Może po prostu ma więcej szczęścia niż inni?
Dowiemy w czasie rozmowy Miłki Skalskiej w  #StudioBookBook.
Kristof Zorde o książce:
Przeczytałem tę książkę jednym tchem, do tego z dużą przyjemnością, nie z jednego względu ale co najmniej trzech. Po pierwsze, bo zawiera mnóstwo ciekawej unikalnej informacji. Do takich należy historia o tym, jak hallerczycy wrócili do Polski i zaczęli się trudnić organizowaniem pogromów. Kiedy dotarli do Krakowa, robotnicy z PPS wsparli żydowską samoobronę i wspólnie sprawili napastującym żołnierzom coś, co można określić jako „odwrotny pogrom”. Po drugie, bo jest naszpikowana czymś, co po angielsku nazywa się „anecdotal evidence” a po polsku nie bardzo wiem jak, ale powiedzmy „historyjka”, czy też „ciekawostka”. Jak chociażby ta o człowieku, który z zesłania jechał do Moskwy, aby spotkać towarzysza Stalina. Miał przy sobie wezwanie do Moskwy, kartkę papieru napisaną w imieniu tow. Stalina, która w totalitarnym systemie działała jak wewnętrzny paszport i pozwoliła mu przemieszczać się na przestrzeni wielu tysięcy kilometrów. Bez znaczenia też było to, że był jednym z hierarchów kościoła prawosławnego i na takiego zresztą wyglądał. Tylko, że wtedy nikt się tym specjalnie nie przejmował.
Podaj dalej
Autor: BookBook