Coraz częściej pada tu i ówdzie zdanie, że właściwie komu i po co potrzebne są księgarnie. Komputery, Internet, kluby wysyłkowe i supermarkety wystarczą, aby skutecznie sprzedawać książki. Nie zgadzam się z tym poglądem, tym bardziej, że potrzeba istnienia księgarń znalazła odzwierciedlenie w praktyce. Francuzi przeprowadzali na ten temat badania, z których wynikało, że istnienie w mieście księgarni równolegle z supermarketami ma istotny wpływ na wyższą sprzedaż książek. Tam bowiem gdzie pozostały tylko supermarkety, sprzedaż książek zmalała. Sądzę, że jest to dobry przykład dla tych, którzy uważają, że tradycyjna sprzedaż książek w księgarni to przeżytek. Zupełnie nie doceniają możliwości i wpływu księgarni na otoczenie, w którym funkcjonuje. Pomimo licznych w tej kwestii kontrowersji, nie da się zaprzeczyć, że z racji roli jaką spełnia księgarstwo, różni się ono od innych branż handlowych specyficznymi zadaniami na obszarze kultury. Na księgarniach, także internetowych, spoczywa odpowiedzialność za swobodny obieg myśli, wymianę informacji, prezentację twórczości literackiej. Księgarnia nie tylko sprzedaje książki, ale także popularyzuje je i upowszechnia, oddziałując w ten sposób na rozwój czytelnictwa. Niejednokrotnie, dla wielu osób, kontakt z książką zaczyna się poprzez okno wystawowe, które kusi przedstawioną ofertą i zachęca do sięgnięcia po książkę w ogóle. Rozbudza zainteresowania czytelnicze, jest przeglądem aktualnej oferty wydawniczej. Książka jako towar jest niepowtarzalnym zjawiskiem na rynku i trudnym do sklasyfikowania. Dlatego, że jako dobro kultury musi zaspokajać potrzeby wyższego rzędu, a jako produkt przemysłu poligraficznego i przedmiot obrotu handlowego podlega regułom gry rynkowej, prawom ekonomii i polityki fiskalnej, jak inne dobra materialne. Ta jej osobliwa troistość sprawia, że wymaga …