- Wiemy, że pod naciskami niektóre centra handlowe w umowach najmu lokali sklepowych wprowadzają zapisy uniemożliwiające nam otwieranie ksiegarń ze wzgledu na obecność salonów Empiku - twierdzi prezes Matrasa, Piotr Zelman. - Z każdego tysiąca klientów galerii określony procent wchodzi do księgarni, kolejny procent dokonuje zakupu za określoną średnią kwotę. Z dużym prawdopodobieństwem można oszacować wartość obrotu w salonie, a co za tym idzie maksymalną stawkę czynszu. Nic dziwnego, że w wielu branżach w galeriach jest jeden przedstawiciel (hipermarket, kwiaciarnia, salon AGD). Im większa galeria, tym większa szansa na dochodową koegzystencję konkurentów. Dobrym przykładem Arkadia, gdzie natężenie ruchu pozwala funkcjonować Empikowi, Matrasowi i American Bookstore. Mając na uwadze interes firmy, zawsze staramy się o wyłączność na prowadzenie sprzedaży w swoich kategoriach - mówi Andrzej Uryga, z zarządu Empiku. Wynajmowanie sklepów w galeriach handlowych wygląda w sposób następujący. Obiekt buduje inwestor zwany też developerem. Wynajmem powierzchni, tzw. komercjalizacją, zajmuje się ktoś inny. Niekiedy jest to konstrukcja dość skomplikowana. Na stronach warszawskiej Arkadii możemy przeczytać: "Inwestorem Głównym jest firma ERE (European Retail Enterprises), inwestorem zastępczym oraz deweloperem jest należąca do ERE firma BEG Ingenierie Polska oraz zajmująca się komercjalizacją i zarządzaniem firma CEFIC Polska. Jednym z udziałowców ERE jest Simon Property Group - największy koncern inwestycyjny w dziedzinie nieruchomości w Stanach Zjednoczonych. Prowadzi on działalność w zakresie realizacji, zarządzania, komercjalizacji, zakupu oraz rozwoju centrów handlowych". - Na poczatku nie mieściło nam sie w …