Wtorek, 23 lutego 2021
Wydarzenie minionego roku

W ubiegłym roku ukazał się piąty tom „Dzienników” Sándora Máraiego, obejmujący lata 1977-1989. „Na liście najważniejszych wydarzeń minionego roku powinno znaleźć się zakończenie pięciotomowej edycji ‘Dziennika’ Sándora Máraiego. ‘Dziennik’ jest wielkim dziełem, którego lektura uzależnia, a kronika odchodzenia, wypełniająca znaczną część tomu ostatniego, nie ma sobie równych w literaturze”, napisał Lektor, czyli Tomasz Fijałkowski w „Tygodniku Powszechnym” z 14 lutego.

“Chciałbym podziękować wszystkim, którzy przez minione lata przyczynili się do powstania tego pięciotomowego dzieła, przede wszystkim pani Teresie Worowskiej, która po mistrzowsku przetłumaczyła oryginalny tekst Maraiego – stwierdził Marian Sewerski, prezes zarządu Spółdzielni Wydawniczej Czytelnik w liście, jaki dotarł do naszej redakcji.

Jak podkreśla Marian Sewerski, “nie ustajemy w wydawaniu kolejnych książek Sándora Máraiego, w czym wspiera nas swoim talentem translatorskim pani Irena Makarewicz. Ostatnio wydany tytuł ‘Stara Miłość’, cieszy się wzięciem wśród czytelników, a to jeszcze nie koniec, bo w przygotowaniu są kolejne tytuły wybitnego węgierskiego prozaika i eseisty – dodał szef wydawnictwa. W ofercie Czytelnika jest obecnie 18 książek Sándora Máraiego”.

Sándor Márai (1900-1989), wybitny węgierski prozaik i eseista, jest znany polskiemu czytelnikowi m.in. jako autor „Żaru”, „Księgi ziół”, „Wyznań patrycjusza”, a przede wszystkim jako autor pisanego przez niemal całe życie „Dziennika”, pełnego wnikliwych zapisków o świecie, społeczeństwie, polityce, krajach, w których żył i które zwiedzał, o swoich lekturach i o procesach zachodzących w kulturze na obu półkulach

„Dziennik 1977-1989” opowiada o ostatnich latach życia pisarza. Spędził je w Ameryce, w kalifornijskim San Diego, które od pierwszej chwili przypadło mu do serca. Niewiele już pracował, na dodatek z wiekiem stawał się coraz bardziej sceptyczny wobec roli literatury, ale również w tym okresie ukończył i opublikował kilka ważnych książek. To lata kłopotów ze zdrowiem własnym, a szczególnie żony Loli, którą pisarz opiekował się z wielkim oddaniem i czułością. Proces jej choroby, pielęgnacji, odchodzenia, a także swoje uczucia drobiazgowo opisał w „Dzienniku”; relację z tej specyficznej kroniki żałoby trudno czytać bez wzruszenia. W drugiej połowie lat osiemdziesiątych w krótkim czasie pisarz stracił wszystkich swoich bliskich – Lolę, syna Jánosa, a także pozostałą na Węgrzech resztę rodzeństwa. Samotny i schorowany postanowił sam pożegna się z życiem.

„Jeszcze zauważam wszystko, co przynosi dzień. Jeszcze czytam każdego dnia wszystko, co mówi coś o rzeczywistości. Jeszcze czerpię przyjemność ze spaceru, chodzę powoli, z laską, niepewnym krokiem, ale lubię spacery. A jednocześnie i dzień, i noc są puste, zarówno świadomość, jak i sny. Ulotniły się nie zjawiska, tylko ich treść, czyli życie” (fragment).

Podaj dalej
Autor: (fran)