Wtorek, 4 stycznia 2005
To wydawcy łamią prawo
- Forum Księgarzy w Łobzie opracowało tezy do postulowanej ustawy o książce. - W preambule do ustawy koniecznie trzeba zapisać, że książka jest dobrem kultury i musi być powszechnie dostępna. I z tego wynikają nasze postulaty. Należy dodać, że Forum Księgarzy jest ciałem szerszym, obecny był pan Julian Pilch, wiceprezes Izby Księgarzy we Wrocławiu, który podpisał się pod tymi tezami, był też pan Tadeusz Żochowski, prezes SKP, który nie brał udziału w opracowaniu brzmienia poszczególnych punktów, ponieważ wyjechał dzień wcześniej. Należałoby go spytać, czy podpisze się pod tymi tezami. - Jest pan przewodniczącym ZSK. Czy problemy stowarzyszenia oraz pomysły na ich rozwiązanie są charakterystyczne dla księgarzy w całej Polsce? - Tak problemy, które dotyczą SZK są wspólne dla większości księgarzy. Dzwonią do mnie koledzy z całej Polski i pytają o możliwość wstąpienia do naszego stowarzyszenia, a to świadczyłoby o naszej skuteczności. Księgarzom z południowej Polski - np. Bielska Białej odpowiadam, żeby założyli podobne stowarzyszenia u siebie. Musiałbym całkowicie poświecić się pracy stowarzyszeniowej, albo zatrudnić pracownika, na co nas nie stać. Trzeba dodać, że to samo co my, postuluje Izba Księgarzy we Wrocławiu - to jest ponad 40 księgarzy. Podpisaliśmy porozumienie o ścisłej współpracy. - Jaka jest charakterystyka księgarń zrzeszonych w pana stowarzyszeniu? - Są firmy ulokowane w małych i średnich oraz dużych miastach, jak Koszalin, Szczecin, Poznań czy Katowice. Są małe placówki i są sieci po 5 księgarń. Stowarzyszenie ma 100 członków reprezentujących ponad 100 księgarń z terenu 8 województw: Warmińsko- Mazurskiego, Pomorskiego, Zachodniopomorskiego, Lubuskiego, Wielkopolskiego, Śląskiego, Kujawsko-Pomorskiego i Małopolskiego. - Czy szacowaliście łączny obrót księgarń stowarzyszonych? - Nie wiem, nie pytam o obrót kolegów, nie robiłem takich zestawień. Być może należałoby to zrobić, aby poznać swoją wartość i siłę jako stowarzyszenia. - Nie rozmawia pan o obrotach z księgarzami? - Naprawdę nie. - Jak dużo jest niezależnych księgarzy w Polsce? - Pyta pan o księgarnie "księgarskie"? Nikt do tej pory nie zrobił takich rachunków. Wszyscy podają przybliżoną ilość. W roku 2003 mówiło się, że jest ich mniej więcej 3 tys. Nie potrafię powiedzieć, czy jest to wielkość rzeczywista, czy urojona. Według dziennikarzy z Portalu Księgarskiego w samym Wrocławiu w 2004 roku upadło ok. 30 księgarń. Mam ściślejsze dane z naszego województwa. W Szczecinku w 2004 roku z 8 działających księgarń upadły 4. Ten proces zamykania księgarń jest powszechny, a szczególnie dotyczy małych i średnich miejscowości. Przez to dostępność do książki staje się ograniczona. - Rozważają państwo powołanie izby księgarskiej. Jaka jest realna liczba członków takiej izby? - Co najmniej 100 firm - to wymóg ustawowy. Na początek 400 księgarń powinno udĄwignąć ciężar istnienia izby. Dopóki księgarzowi jest dobrze, nie przystąpi do żadnej organizacji. Gdy poczuje zagrożenie bytu, wtedy bardzo chętnie. - Czy występuje odczucie powszechnego zagrożenia bytu wśród księgarzy? - Tak i dlatego jest coraz więcej chętnych do wstępowania do stowarzyszenia. - Jakie byłyby korzyści dla księgarzy z powołania izby? - Izba ma większe formalnoprawne możliwości działania niż stowarzyszenie. I to jest bardzo ważne. Wszelkie władze lokalne, wojewódzkie, czy państwowe mogą, ale nie muszą rozmawiać ze stowarzyszeniami. Z izbami muszą. Izba Księgarzy zapewniłaby podstawową rzecz. Możliwość negocjacji z organami państwa, czyli możliwość porządkowania rynku książki. - Czyli rozumiem, że jest bałagan oraz, że izba miałaby wdrażać punkty opracowane na Forum? - Nie widzi pan bałaganu? Mam świadomość, że podczas trzydniowego Forum nie byliśmy w stanie ogarnąć wszystkich problemów, ale nasze tezy są kwintesencją tego, czego oczekujemy i tego, co mieści się w ustawach zachodnich, szczególnie niemieckiej i francuskiej. - Tezy są efektem pracy księgarzy niezależnych. Jak się zapatruje na te punkty Empik, Matras? Sieci księgarskie? - Nie wiem. Pomimo prezentacji tez w internecie w listopadzie ubiegłego roku, przedstawiciele tych firm oficjalnie nie zajęli stanowiska. W związku z tym mogę przypuszczać, że zgadzają się z tymi tezami. - A mogą się też nie zgadzać. - Pewnie, że mogą. Tylko jeżeli ktoś się nie zgadza z naszym zdaniem, to powinien nas o tym poinformować. - PrzejdĄmy do tez. WeĄmy punkt 8. W stopce ma być podany nakład książki, także adres drukarni. Czy taki byłby wymóg ustawy? - Tak. Również w interesie wydawcy i autora jest posiadanie wiedzy, ile egzemplarzy z poszczególnego tytułu znajduje się na rynku. Kto kupuje książki u wydawcy, ten musi otrzymać fakturę. A zatem liczba sprzedanych na rynek egzemplarzy jest do uchwycenia. Bilansując liczbę sprzedanych egzemplarzy i nakład podany w stopce możemy uzyskać wiedzę, ile nadprogramowo jest książek na rynku. - Bilansując? Kto i jak? Czy proponuje pan kontrole w wydawnictwach? - Nie ma w tej chwili instytucji, która regularnie kontrolowałaby rynek, chociaż istnieje wymóg przeprowadzania kontroli raz na trzy lata. Pytał pan o bałagan. Powiem obrazowo. Bardzo łatwo jest zawilgocić dom i "wpuścić grzyb". Ale usunąć go z budynku to mozolna praca. - Sugeruje pan, że wydawcy drukują na lewo i sprzedają poza fakturami? - Nic nie sugeruję. Zadaję pytanie: dlaczego wydawcy bronią się przed drukowaniem nakładu w stopce drukarskiej? Księgarze czekają na rzetelną odpowiedĄ. - Czy pana zdaniem są wydawcy, którzy nie ewidencjują sprzedaży? - Nie wiem, ale dam przykład działania przedstawiciela handlowego WSIP. W Słupsku w tym roku w jednej szkole ściągnął przy pomocy nauczycielki wszystkich rodziców na godzinę 18 do szkoły. Kiedy jedna mama spytała, czy dostanie fakturę usłyszała, że nie, że książki i pieniądze idą z ręki do ręki. Czy mamy prawo domniemywać, że te książki są poza ewidencją? Jak przedstawiciel może odmówić wydania dokumentu? A mama była pracownicą jednej z księgarń. Więcej. Często zdarza się, że pracownicy księgarń nie mogą kupić podręczników u siebie w firmie po cenie zakupu, bo szkoły zmuszają ich do zakupu u siebie. Tego nie widać z poziomu instytucji centralnych. Prezentowałem ten problem u wojewody pomorskiego, na początku widziałem, że słucha i myśli jak to między bajki włożyć. Dopiero, kiedy przekazałem mu plik dokumentów z ofertami wydawców edukacyjnych dla szkół, zaczął poważnie na nas patrzeć. Jedna z naszych członkiń, księgarka przyniosła ze sobą szkolny wykaz podręczników z taką adnotacją: "wszystkie podręczniki we wrześniu w szkole u nauczyciela". - Rozumiem problem, ale nie rozumiem tej recepty. Czy proponuje pan kontrolowanie całego rynku? - Na początku naszej drogi byliśmy postrzegani jak ludzie z innej rzeczywistości, którzy porywają się z motyką na słońce. Ale po trzech latach okazuje się, że nasze postrzeganie stosowania istniejącego prawa jest właściwe. I ono ma sprzymierzeńców. W Ministerstwie Finansów, u wojewodów , w samorządach w terenie. I okazało się, że można zmieniać coś, co wydawało się niemożliwe. Ale na początku wszyscy stukali się w czoło. Podobnie jest z tematem, o którym pan mówi. - Porozmawiajmy zatem o zablokowaniu sprzedaży podręczników w szkołach. O tym mówi m.in. innymi teza 13 - księgarnia jest jedynym miejscem sprzedaży podręczników. Dlaczego? Jakie są kompetencje księgarzy, możliwości pełnego zatowarowania się? - Zgodnie z ustawą o systemie oświaty do 15 czerwca szkoła musi wywiesić w ogólnodostępnym miejscu listę zalecanych podręczników. Księgarzom przez lata nie dawano takiego wykazu, nie dawano nawet możliwości przepisania listy! I są miejscowości, w których do tej pory księgarze mają nadal z tym problemy. Szkoły uniemożliwiają wręcz otrzymanie takiego wykazu. Co zrobiłem? W 2000 roku napisałem oficjalne pisma z prośbą o udostępnienie mi listy i podanie liczby dzieci. Oczywiście były próby uników. Ale od trzech lat nie ma problemu. Księgarzowi nie można odmówić dostarczenia wykazu! I to jest odpowiedĄ na pytanie o kompetencje, o możliwości zatowarowania się. Księgarz ma to, co jest potrzebne uczniom. Dalej. Jest w Polsce ustawa o obrocie gospodarczym, która precyzuje, kto może handlować. To jest jasne. Trzeba mieć regon, NIP, książkę podatkową itd. Czy grupy rodziców, powstające samoistnie w celu zakupu podręczników, albo grupy nauczycieli spełniają te wymagania? Nie. Czyli łamią prawo. Czy ten kraj, który ustami polityków mieni się być państwem prawa, jest nim rzeczywiście? Patrząc na to co się dzieje w szkołach widać, że prawo nie jest respektowane, jest wręcz łamane. Szkoły i nauczyciele zbierają pieniądze w formie przedpłat, odbywa się to w maju, czerwcu, a uczniowie otrzymują podręczniki we wrześniu. Nie wiadomo gdzie prze kilka miesięcy leżą pieniądze i kto z nich korzysta. - Pan mówi o kilku ustawach, które są łamane. - Ustawa o systemie oświaty mówi, że na terenie szkoły nie można prowadzić handlu, a ponadto, że rady rodziców działają w oparciu o regulamin szkoły, który wyklucza handel zarówno w przypadku szkoły jako obiektu, jak i pracowników szkoły. Druga to ustawa o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Wydawcy dają duże upusty nawet do 20 proc. nauczycielom oraz gratisy czyli najróżniejsze prezenty. Te elementy najczęściej decydują o wyborze podręcznika, a nie jego wartość merytoryczna. Księgarz nawet jeśli otrzymuje te 20 proc., to jest obciążany kosztami, płaci podatki etc. Nauczyciel tych kosztów nie ponosi. Jest uprzywilejowany. O ustawie o obrocie gospodarczym już mówiłem. Dalej jest ustawa o podatku VAT. W przypadku książek z dołączanymi kasetami, płytami CD etc. musi być prowadzona odrębna ewidencja. Coraz częściej podręczniki mają takie dodatki. Nauczyciele, rodzice nie prowadzą stosownej ewidencji i nie odprowadzają podatku VAT. Dalej naruszana jest ustawa o rachunkowości, o podatku dochodowym. Każdy, kto uzyskuje korzyść materialną musi odprowadzać podatki. Naruszana jest też ustawa samorządowa. Nauczyciel jest pracownikiem samorządowym: gminy, powiatu bądĄ województwa. Pracownik samorządowy nie może prowadzić działalności gospodarczej na terenie obiektów samorządowych. Jest to wyraĄnie napisane w ustawie. Ponadto po roku obrachunkowym firmy muszą dokonać uzgodnienia sald, czyli potwierdzić wysokość obrotu. Proszę pana. To wydawcy łamią prawo. Na spotkaniu przedstawicieli naszego stowarzyszenia z wydawcami edukacyjnymi w siedzibie …
Wyświetlono 25% materiału - 1532 słów. Całość materiału zawiera 6128 słów
Pełny materiał objęty płatnym dostępem
Wybierz odpowiadającą Tobie formę dostępu:
1A. Dostęp czasowy 15 minut
Szybkie płatności przez internet
Aby otrzymać dostęp kliknij w przycisk poniżej i wykup produkt dostępu czasowego dla Twojego konta (możesz się zalogować lub zarejestrować).
Koszt 9 zł netto. Dostęp czasowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Czas dostępu będzie odliczany od momentu wejścia na stronę płatnego artykułu. Dostęp czasowy wymaga konta w serwisie i logowania.
1B. Dostęp czasowy 15 minut
Płatność za pośrednictwem usługi SMS
Aby otrzymać kod dostępu, należy wysłać SMS o treści koddm1 pod numer: 79880. Otrzymany kod zwotny wpisz w pole poniżej.
Opłata za SMS wynosi 9.00 zł netto (10.98 PLN brutto) i pozwala na dostęp przez 15 minut (bądź do czasu zamknięcia okna przeglądarki). Przeglądarka musi mieć włączoną obsługę plików "Cookie".
2. Dostęp terminowy
Szybkie płatności przez internet
Dostęp terminowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Dostęp terminowy wymaga konta w serwisie i logowania.
3. Abonenci Biblioteki analiz Sp. z o.o.
Jeśli jesteś już prenumeratorem dwutygodnika Biblioteka Analiz lub masz wykupiony dostęp terminowy.
Zaloguj się