Wtorek, 17 sierpnia 2004
Biblioteka Analiz przedstawia Rozmowa z Piotrem Kieryłem, prezesem wydawnictwa Eremis Budowanie marki - Grupa Wydawnicza Read Me, którą reprezentujesz, ma rozbudowaną, skomplikowaną strukturę organizacyjno-handlową oraz coraz szerszą ofertę. Czy mógłbyś na początek wyjaśnić relacje pomiędzy poszczególnymi firmami? - W skład grupy wchodzą: Oficyna Wydawnicza Read Me, Wydawnictwo RM i Wydawnictwo Eremis. Albo, inaczej rzecz opisując drukarnia, dwa wydawnictwa i firma dystrybucyjna. To, co może cię skłaniać do nazwania tej struktury skomplikowaną, to fakt, że drukarnia i firma handlowa działają pod jedną firmą. Każde z wydawnictw - RM i Eremis - niezależnie tworzy plan wydawniczy i buduje swoją pozycję na rynku. Wydawnictwo RM, niegdyś zajmujące się wyłącznie literaturą informatyczną, od kilku lat rozbudowuje swoją ofertę o szeroko rozumiane poradniki. Wydawnictwo Eremis zajmuje się książką edukacyjną. Ich zakresy zainteresowań nie pokrywają się. RM wydaje głównie tłumaczenia, Eremis stoi autorami polskimi. Sposób działania, jaki przyjęliśmy oznacza, że oba wydawnictwa mogą się skupić na robieniu książek. - Mówisz, że firmy działają odrębnie. Ale wszystkie mają biura na Mińskiej, w tym samym korytarzu, obok siebie. - Rzeczywiście biura są w tym samym miejscu. Tak jest wygodniej. - Wygląda dość prosto, pytanie dlaczego tak robicie, skoro właścicielami wszystkich firm są niemal ci sami ludzie? - W przeszłości tak nie było. Pierwsza z firm, Oficyna Wydawnicza Read Me, została założona w 1991 roku i pierwotnie miała czterech właścicieli. Trzech spośród nich: Włodzimierz Bińczyk, Janusz Fajfer i Tomasza Zajbt w 1996 roku założyło Wydawnictwo RM. Dopiero dwa lata póĄniej Oficynę Wydawniczą Read Me opuścił Ryszard Wójcik i od tamtej pory rzeczywiście jest symetria właścicieli w Read Me i RM. Najmłodsza z firm - Eremis - powstała w 2000 roku i obok trzech wymienionych panów ma jeszcze jednego właściciela który właśnie z tobą rozmawia. - Niby proste. Ale samo Read Me działa w dwóch zupełnie innych obszarach. - Dwa obszary działalności Read Me, drukarnię i dystrybucję, najzręczniej byłoby traktować rozłącznie. Drukarnia jest samodzielnym przedsięwzięciem z siedzibą w Łodzi, zarządzanym na miejscu przez dyrektora Sławka Malinowskiego. Powstała w 1994 roku i w ciągu 10 lat z tworu garażowo-piwnicznego przekształciła się w nowoczesną drukarnię, drukującą w pełnym formacie, we wszystkich kolorach. Drukuje książki naszych wydawnictw, ale korzystają z jej usług również inne firmy: Wiedza i Życie, W.A.B., PWP, Juka-91, Robomatic, itd. W ciągu 10 lat działania było blisko 400 firm dla których wykonywaliśmy zlecenia. Natomiast część dystrybucyjna Read Me jest zlokalizowna w Warszawie. Tu znajduje się dział handlowy, magazyny, księgowość. Read Me jest wyłącznym dystrybutorem obu naszych wydawnictw, ale jest również partnerem handlowym kilku innych firm. Dla Read Me pracuje 12 przedstawicieli handlowych działających w terenie, zajmujących się pozyskiwaniem zamówień, informowaniem o nowościach, dbających o ekspozycję naszych tytułów. Zresztą nie tylko naszych ale również dwóch innych współpracujących z nami wydawnictw: W.A.B. i Wiedzy i Życia. Obecność tych wydawnictw jest najlepszym dowodem odrębności naszych własnych firm. - Ty sam występujesz we wszystkich tych firmach na różnych stanowiskach. Czy to nie komplikuje waszych działań? Z kim właściwie rozmawiam? Czy Wydawnictwo RM oraz Oficyna Wydawnicza Read Me mają odrębne działy marketingu? - Nie komplikuje. Rozmawiasz z szefem marketingu Wydawnictwa RM, szefem marketingu Oficyny Wydawniczej Read Me, prezesem Wydawnictwa Eremis. Na każdym z tych stanowisk realizuję postawione inne cele i nie sądzę, żeby sposób w jaki to robię zależał od liczby firm. Problemem jest raczej czas. Kiedyś bezpośrednio nadzorowałem pracę przedstawicieli handlowych, uczestniczyłem w większości rozmów handlowych, konstruowałem plan wydawniczy Eremisu, dziś zajmuję się głównie tym ostatnim, powoli przekazując część obowiązków innym. Ale to naturalna konsekwencja rozwoju. - Porozmawiajmy o ofercie. W drugiej połowie lat 90. byliście potentatem na rynku książki informatycznej. Dzisiaj można to powiedzieć o Helionie. W pewnym momencie wy i Helion mieliście podobne obroty, liczbę tytułów. Czy nie jest tak, że Helion po prostu was wyparł z rynku? - Tak bym tego nie opisywał. Rzeczywiście do 1999 roku mogliśmy o sobie mówić, że jesteśmy największym wydawnictwem informatycznym w Polsce. W tej chwili zdecydowanie większą ofertę ma Helion, jesteśmy na drugim miejscu. A geneza takiego stanu rzeczy? Pierwsza połowa lat dziewięćdziesiątych przyzwyczaiła nas do bardzo wysokich nakładów. To był czas masowej komputeryzacji, dla większości społeczeństwa były to rzeczy zupełnie nowe więc książki o Windowsie, Wordzie, Excelu kupował naprawdę każdy. Jednak z każdym kolejnym rokiem, z każdą nową wersją programu popyt malał. Paradoksalnie im popularniejsze były komputery, tym mniej było chętnych do czytania o nich. Powoli stawały się sprzętem jak każdy inny, znanym, oswojonym. Przez pewien czas funkcję motoru pełnioną wcześniej przez programy z rodziny Office przejął Linux i Internet, ale i tu dość szybko głód informacji został zaspokojony. Powoli stawało się jasne, że nakłady kilkudziesięciotysięczne, a póĄniej nawet kilkunastotysięczne to już przeszłość. Pytanie brzmiało: Czy pójść tropem coraz bardziej dywersyfikującego się rynku, zwiększyć liczbę tytułów i pogodzić się ze spadkiem sprzedaży, czy też może rozszerzyć ofertę, poszukać dla siebie miejsca na innych półkach czy …
Wyświetlono 25% materiału - 791 słów. Całość materiału zawiera 3166 słów
Pełny materiał objęty płatnym dostępem
Wybierz odpowiadającą Tobie formę dostępu:
1A. Dostęp czasowy 15 minut
Szybkie płatności przez internet
Aby otrzymać dostęp kliknij w przycisk poniżej i wykup produkt dostępu czasowego dla Twojego konta (możesz się zalogować lub zarejestrować).
Koszt 9 zł netto. Dostęp czasowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Czas dostępu będzie odliczany od momentu wejścia na stronę płatnego artykułu. Dostęp czasowy wymaga konta w serwisie i logowania.
1B. Dostęp czasowy 15 minut
Płatność za pośrednictwem usługi SMS
Aby otrzymać kod dostępu, należy wysłać SMS o treści koddm1 pod numer: 79880. Otrzymany kod zwotny wpisz w pole poniżej.
Opłata za SMS wynosi 9.00 zł netto (10.98 PLN brutto) i pozwala na dostęp przez 15 minut (bądź do czasu zamknięcia okna przeglądarki). Przeglądarka musi mieć włączoną obsługę plików "Cookie".
2. Dostęp terminowy
Szybkie płatności przez internet
Dostęp terminowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Dostęp terminowy wymaga konta w serwisie i logowania.
3. Abonenci Biblioteki analiz Sp. z o.o.
Jeśli jesteś już prenumeratorem dwutygodnika Biblioteka Analiz lub masz wykupiony dostęp terminowy.
Zaloguj się