Wtorek, 16 czerwca 2020
Świat polskiej książki dla dzieci i młodzieży od czerwca 2019 do maja 2020

Ten rok nie miał okazji ujawnić swoich możliwości. W marcu – inaczej niż przyzwyczaił nas klimat – niespodziewanie wszystko zamarzło. Bezprecedensowa sytuacja, z którą musimy ciągle sobie dawać wszyscy radę, dotknęła rzecz jasna także rynek książki wraz z jego sektorem dziecięco-młodzieżowym.

– Dziwny jest ten świat. Przypominam sobie troski wydawnicze sprzed roku i wydają się one takie… małe – ta wypowiedź Anny Sójki-Leszczyńskiej (Grupa Wydawnicza Publicat) mogłaby stanowić motto do całego tekstu.

Żeby zacząć jakoś optymistycznie, to warto w tym miejscu przywołać badania Biblioteki Analiz, z których wynika, że jeszcze do niedawna (przynajmniej do końca 2018 roku) rynek książki dla niedorosłych w Polsce rozwijał się jak burza! (…)

Wydawcy są zgodni: rynek książki został ugodzony przez pandemię (czy pisząc precyzyjniej – będącą jej efektem kwarantannę) równie mocno jak inne dziedziny życia gospodarczego. Jak mówią Ewa Stiasny i Jadwiga Jędryas (Dwie Siostry): – Sytuacja w biznesie książkowym jest tak samo fatalna jak w niemal każdym innym, może z wyjątkiem mydlarskiego.

Jedną z pierwszych „ofiar” koronawirusa (w całej zresztą branży książkowej) była najważniejsza „dzieciologiczna” impreza – Targi Książki w Bolonii. Najpierw zaanonsowano ich przesunięcie na maj, po to, by po parunastu dniach odwołać całkowicie. Rzutem na taśmę, na samym początku marca, udało się zrealizować Poznańskie Targi Książki, ostatnią dużą imprezę książkową w Polsce przed kwarantanną.

Polscy wydawcy publikujący książki dla dzieci i młodzieży ponieśli i ponoszą tego samego rodzaju straty jak inni. Wstrzymują bądź przesuwają premiery książek (np. Bajka, Dwie Siostry), przede wszystkim jednak narzekają na zamknięcie tradycyjnych, księgarskich kanałów zbytu. Tu znowu można przywołać dramatyczną wypowiedź Ewy Stiasny i Jadwigi Jędryas (Dwie Siostry), które zapewne mogą być wyrazicielkami wszystkich przedstawicieli sektora: – Straciliśmy liczne kanały sprzedaży. Księgarnie, duże czy małe, są zamknięte. Czytelnicy jeżeli cokolwiek kupują, to robią to przez internet, szukając najniższych cen, tak samo jak przed epidemią. Instytucje takie jak biblioteki, szkoły czy przedszkola nie działają, więc nie robią zakupów wcale. Została nam więc tylko sprzedaż w internecie, a tam wzmaga się wyścig rabatowy. Na czas kwarantanny zostaliśmy praktycznie pozbawieni przychodów i przez najbliższe miesiące będziemy przede wszystkim wydawać oszczędności. Paraliż naszej branży jest porównywalny do paraliżu innych branż. Po prostu nie ma handlu.

Trzeba jednak przede wszystkim dostrzec tę dziedzinę, w której wydawnicza scena dziecięca jest wyjątkowo pokrzywdzona przez kwarantannę, znacznie bardziej niż inne sektory – tą dziedziną jest promocja! Bardzo znaczące, a może decydujące wsparcie sprzedaży w tym sektorze jest bowiem generowane przez różnego rodzaje kiermasze, festiwale, spotkania autorskie w szkołach i bibliotekach. Mówi o tym Lucyna Rurarz (Dwukropek): – Bardzo dotkliwy jest brak festiwali i targów książki, które były okazją do spotkań z klientami, promocji wydawnictwa i kolejnym miejscem sprzedaży.

Jeżeli autorzy książek żyją w nieustannej podróży, to ci tworzący dla dzieci należą do tych najbardziej wędrujących – do ich „destynacji” należą przecież dodatkowo setki i tysiące szkół.

Cały artykuł Michała Zająca można przeczytać w najnowszym wydaniu “Magazynu Literackiego KSIĄŻKI”.

Wersja elektroniczna dostępna jest w naszym sklepie – teraz w promocyjnej cenie:

Podaj dalej