Wtorek, 5 września 2023

„W Polsce międzywojennej – czytamy w »Chłopkach. Opowieści o naszych babkach« Joanny Kuciel-Frydryszak – 64 procent gospodarstw na wsi uznawano za niewystarczające, a 40 procent wiejskich kobiet za zbędne”. Co robi więc wiejska dziewczyna? „Jako dziecko pasie gęsi lub krowę. Gdy dorośnie, nie jest do niczego potrzebna. Przeciwnie: obciąża gospodarkę, bo trzeba ją wykarmić, a nie ma czym. Czy tak się narodziło słowo darmozjad? Nie. Dla takich jak ona ekonomiści zarezerwowali bardziej elegancki termin, ale wciąż brutalny: zbędna. Nie ma dla niej pracy, więc nie ma dla niej jedzenia. Jest zbędna. Trzeba ją jak najszybciej wydać za mąż. Chyba że ucieknie do miasta, najczęściej na służącą. Albo na saksy do Francji, Belgii, Niemiec”. Sporo się od tamtej pory zmieniło. Krów i gęsi już się na wsi nie uświadczy, nie ma więc kogo pasać i dziewczyna uważać musi jedynie, by sama się nie spasła, bo w dużym stopniu ograniczyłoby to jej szanse na zrobienie kariery w mieście albo i gdzie indziej. Oczywiście, najlepiej we Francji, Belgii lub Niemczech. Ewentualne zamążpójście jest zawsze jakąś możliwością, coraz mniej jednak atrakcyjną. Większe perspektywy stwarza partnerski związek jednopłciowy połączony z aktywną działalnością feministyczną.

Autor: Joanna Kuciel-Frydryszak