Warto przytoczyć podtytuł książki, który wyjaśnia
właściwie wszystko: „Praktyczna książka kucharska
zawierająca wypróbowane przepisy do sporządzania
smacznych i zdrowych potraw, ciast, legumin,
kremów, konfitur, soków, likierów itp. dla
oszczędnych gospodarstw”. Propozycję obiadów
na każdą kieszeń i na każdy dzień całego roku poleca
autorka bestsellerowego „Kucharza krakowskiego”.
Z przyjemnością sięga się po reprint jej
publikacji z 1930 roku. Ileż tu jest pięknych fraz,
w stylu „powinnością każdego rozumnego człowieka jest obliczanie
się ze swoimi dochodami, by nie wydawać nad możność”. Trudno nie
przyznać autorce racji, że „u nas szczególniej mało bardzo zwracano
dotąd uwagi na porządną kuchnię, a jednak zdrowie i dobry żołądek,
zatem innymi słowy szczęście i zgoda rodzinna, zawisła od smacznego
i zdrowego odżywiania się”. Szczególnie w dobry nastrój wprowadzają
praktyczne rady, których udziela Maria Gruszecka: „Myszy tępi się
najlepiej, gdy się zatka dziurę skąd wychodzą, kawałkiem płótna zamaczanego
w karbolu. Przeciw szczurom jedynym środkiem jest dobry
kot”. Ale żarty na bok, bo przy czytaniu naprawdę burczy w brzuchu:
zupa chlebowa, sałata z jajecznicą, bigos, szynka na gorąco z sosem
maderowym, indyczka z sosem „fricassee”, tort kasztanowy. W książce
znajdziemy receptury na staropolskie, tradycyjne dania, które warto
wykorzystać, chociażby od święta, aby przygotować coś specjalnego,
by goście docenili smak i bogactwo doznań kulinarnych.