Alek Rogoziński jest jednym z najpoczytniejszych współczesnych autorów, od blisko dziewięciu lat rozbawia czytelników kryminalnymi komediami, w których się wyspecjalizował. Na koncie ma już ponad trzydzieści książek, które rozeszły się w łącznym nakładzie ponad miliona egzemplarzy!
Pisarz ceniony jest za poczucie humoru, bardzo umiejętnie łączy kryminał z komedią, choć jego bohaterom nie zawsze jest do śmiechu. Najczęściej w swoich powieściach szydzi ze środowiska celebryckiego. Jako wnikliwy obserwator świata popkultury dostrzega jego przywary, bardzo celnie opisuje choroby, na które cierpi współczesny show-biznes, celebryci, którzy „skrzętnie skrywają za uśmiechami i na pozór dobrymi manierami okrucieństwo, megalomanię, zawiść, chciwość i dziesiątki innych cech, do których posiadania mało kto jest skłonny otwarcie się przyznać”.
Dodatkowej zabawy podczas lektury książek Alka Rogozińskiego dostarcza niejednokrotnie próba odnalezienia pierwowzorów bohaterów w realnym świecie, a wierni czytelnicy z pewnością docenią obecność postaci czy motywów znanych z innych jego powieści.
W „Balu wszystkich nieświętych” mamy do czynienia z misternie skonstruowaną intrygą kryminalną. Oto podczas tytułowego balu zorganizowanego w masońskim pałacu w Klepaczowicach na Warmii, którego właścicielem stał się młody celebryta i biznesmen Ignacy Bursztynowicz, dochodzi do morderstwa. Krąg podejrzanych jest zamknięty (jak u Agathy Christie) – z pewnością mordu musiał dokonać jeden z uczestników imprezy. Jest ich całkiem sporo, począwszy od organizatora, jego matki i babci – ekscentrycznej nestorki rodu krytycznie nastawionej do wydarzenia, przez antypatycznego pisarza, młodą aktorkę, „babę Frankenstein”, po Golden Girl i podrabianego Francuza. Zaskakujące są powiązania między gośćmi Bursztynowicza, w toku śledztwa prowadzonego przez komisarza Krzysztofa Darskiego wychodzi na jaw, że niemal każdy z nich mógł mieć motyw, żeby wyeliminować jednego z uczestników balu. „To nie bal. To cyrk!” – stwierdza w pewnym momencie jeden z gości. – „Doprawdy, trzeba było się nieźle nagłówkować, żeby zgromadzić w jednym miejscu tyle osób, które miały powody, aby szczerze się nienawidzić!”. Z jednej strony mamy do czynienia z rozgrywkami miłosno-majątkowymi, z drugiej – z klątwą i tajemnicą masonerii. Brzmi poważnie, ale ubaw jest całkiem niezły