Autor, gnany ciekawością świata, odwiedził mnóstwo najodleglejszych nawet krajów, ale odbywał również krótsze wycieczki po pięknych rodzimych zakątkach. Owocem tych wędrówek jest zbiór 27 felietonów podróżniczych. W opisach odwiedzanych miejsc w Polsce, Europie, Ameryce, Afryce, Australii i Oceanii widać fascynację ich historią, ale również zachwyt nad ich niezwykłą malowniczością czy nastrojowością. W niejednym miejscu natknął się na ślady Polaków – jak w niewielkiej afrykańskiej osadzie Rutshuru, gdzie znajduje się misja ojców palotynów z Polski, czy na Hawajach, gdzie od ponad 50 lat Polka Bożena Jarnot jako konsul honorowy promuje polską kulturę. Opowieści otwierają czytelnikom drzwi do nieznanych światów i motywują do podejmowania podobnych wyzwań. Krzysztof Muskalski – lekarz okulista, podróżnik i artysta fotografik – zachęca do przyglądania się z bliska światu… i sobie. Podróżowanie, zdaje się mówić autor, jest drogą do poznawania świata, ludzi, ale także samego siebie. Skłania do refleksji, przemyśleń.

Opowieściom towarzyszą piękne fotografie wykonane przez autora. Niektóre z nich, jak informuje wydawca, zostały nagrodzone w międzynarodowych konkursach fotograficznych, fotografik posiada tytuły artystyczne krajowe – Fotoklubu RP i ZPAF, oraz międzynarodowe – Międzynarodowej Federacji Sztuki Fotograficznej FIAP, Amerykańskiego Towarzystwa Fotograficznego PSA i Unii Fotografów Azji APU. Ma na swoim koncie kilkadziesiąt autorskich wystaw fotografii. Zachwyciły mnie szczególnie zdjęcia z Grenlandii, ukazujące majestatyczne góry lodowe. Wydawałoby się, że przecież to tylko lód i śnieg, a więc monotonna biel. Ale nie na fotografiach Krzysztofa Muskalskiego! Mottem jego pasji fotograficznej stały się słowa jednego z ulubionych mistrzów – Ansela Adamsa: „Fotografii nie robisz wyłącznie aparatem fotograficznym. Do dzieła fotografii wnosisz wszystkie obrazy, jakie widziałeś, książki, jakie przeczytałeś, muzykę, której słuchałeś, ludzi, których pokochałeś”…

Artysta łączy dwie pasje: okulistykę i fotografię artystyczną, podkreśla przy tym, że oko i aparat fotograficzny mają szereg analogii w budowie i funkcjonowaniu.