środa, 6 grudnia 2023
WydawcaPauza
AutorAnna Hogeland
TłumaczenieDobromiła Jankowska
RecenzentAnna Kiełczewska
Miejsce publikacjiWarszawa
Rok publikacji2023
Liczba stron352
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 11/2023

Wydawnictwu Pauza w osobie Anity Musioł ufam bezwarunkowo, więc wiedziałam, że debiut literacki amerykańskiej psychoterapeutki Anny Hogeland nie może mnie rozczarować. I się nie pomyliłam. W dużym skrócie: jest to proza opowiadająca o bardzo szerokim spektrum doświadczania macierzyństwa przez kobiety. Przede wszystkim jednak jest to opowieść o siostrzeństwie, tym prawdziwym i tym z wyboru. Wyobrażam sobie, że zamysłem stojącym za tą powieścią było zmierzenie się z osobistą stratą za pośrednictwem wielu podobnych kobiecych historii. Słychać bowiem w tej prozie wielogłos kobiet opowiadających na terapii indywidualnej o swoich najbardziej intymnych przeżyciach. Przekucie tego w literaturę wysokiej próby jest dokonaniem zasługującym na najwyższą uwagę i dlatego jestem bardzo ciekawa kolejnych powieści debiutantki z Vermontu.

Współprzenikają się w tej powieści bardzo różne historie strat, poronień, trudów związanych z zajściem w ciążę i nietypowych scenariuszy życiowych, w jakich znalazły się opisywane bohaterki (pamiętajmy, że rzecz dzieje się w Stanach, a nie w Polsce, gdzie prawa kobiet w zakresie prokreacji są systemowo łamane, więc i historia o zapłodnieniu pozaustrojowym, w dodatku komórkami jajowymi innej kobiety, nie miałaby prawa się wydarzyć). Budzą one w czytelniku morze emocji i rezonują z własnymi doświadczeniami krążącymi wokół tematu macierzyństwa. Lektura konfrontuje nas z nieopłakanymi historiami bliskich kobiet lub własnych, jakże często ukrywanych. Anna Hogeland uważnie i z wielką czułością przygląda się wielu scenariuszom na bycie matką, na kruchość samego projektu „matka”. Odnajdujemy tu portrety bardzo różnych kobiet, które sobie nawzajem opowiadają swoje historie. Mam wrażanie, że obecni w tych historiach mężczyźni są drugoplanowi, choć niektórzy są bardzo wspierający. Chociaż daleka jestem od dzielenia literatury na tę dla kobiet i tę dla mężczyzn, to ta książka – gęsta, dojmująca, katartyczna – jest przede wszystkim dla nas, kobiet.

Na zakończenie warto wspomnieć o przepięknej malarskiej okładce, która jest taka sama jak w oryginalnym wydaniu amerykańskim.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ