W jubileuszowym roku 100-lecia odzyskania niepodległości ukazało się kilka książek przybliżających młodym czytelnikom burzliwe lata kształtowania się polskiej państwowości po 123 latach niewoli. Opowieść Kazimierza Szymeczko przenosi nas na południe kraju, gdzie Polacy mieszkający w zaborze pruskim pragną dołączyć do Macierzy.

Akcja rozpoczyna się po zakończeniu Wielkiej Wojny; bytomska rodzina oczekuje na powrót ojca i opłakuje śmierć wuja, który poległ we Francji. Najbardziej złowrogą postacią w oczach ośmioletniego Gustlika jest listonosz, to on przynosi złe wieści. Wszystkim doskwiera niepewność jutra, które to uczucie najdobitniej wyraża dziadek Antoni, mówiąc: „Jesteśmy ni to w Niemczech, ni to na ziemi niczyjej”.

Szczęśliwy powrót ojca nie rozwiązuje wszystkich problemów, atmosfera w mieście i okolicach jest napięta, strach wychodzić po zmroku, pokonane Niemcy, rękami lokalnej władzy, odgrywają się na rdzennej śląskiej ludności, podejmując próby zastraszania.

W kolejne zrywy powstańcze angażuje się wuj Francik, dostarczając, jako kurier, meldunki powstańcze. Wreszcie pomocne mogą być gołębie Gustlika. To popularne do dziś na Śląsku hobby będzie wykorzystane do przekazywania wiadomości – skrzydlatych posłańców nikt nie legitymuje.

Autorowi udało się na kartach książki w stosunkowo krótkim tekście zmieścić kawał historii. Czytelnik poznaje dążenia Ślązaków do przyłączenia do Polski, trudy powstańczej codzienności, rolę oddziałów rozjemczych w czasie plebiscytów, wpływ wielkiej polityki na życie zwykłych ludzi.

Książka ukazuje się w serii „Wojny Dorosłych – Historie Dzieci”, mam nadzieję, że powtórzy sukces „Asiuni” Joanny Papuzińskiej czy „Syberyjskich przygód Chmurki” Doroty Combrzynskiej-Nogali. Autor książki jest całym życiem związany ze Śląskiem, stąd powieść jest pełna realiów okresu międzywojnia, zasłyszanych od członków rodziny, publikacji towarzyszy obszerne posłowie autora wraz ze ślubną fotografią rodziców. Wszystko, czego doświadcza bohater książki wydarzyło się naprawdę, choć postacie są fikcyjne.

Wydawca zadbał o konsultacje merytoryczną i historyczną, publikacja ma też patronaty honorowe Biblioteki Śląskiej i Muzeum Powstań w Świętochłowicach. Na wyklejce czytelnik może zobaczyć kopie plakatów z okresu powstań i plebiscytów, stanowią one znakomite źródło informacji dla czytelników spoza regionu.

Książka jest ciekawie opracowana graficznie techniką kolażu; stare fotografie wkomponowano w kolorowe ilustracje autorstwa młodej łódzkiej graficzki, Magdaleny Pilch.